Trzy przeplatające się historie z przedkryzysowej Islandii. W altmanowskim duchu, ale bez jego finezji. Często kontaktują się z nami znajomi z zagranicy, którzy planują wakacje na Islandii. Gdzie powinni się udać? Co powinni robić będąc na wyspie? Jak powinni przygotować się do podróży po Islandii? Nie ma łatwego sposobu aby odpowiedzieć na te pytania. Różni ludzie lubią różne rzeczy, a Islandia ma o wiele więcej do zaoferowania, niż można zobaczyć i zrobić podczas jednej wizyty. Jednak niezależnie od osoby, która szuka mojej rady, zawsze przekazuję co najmniej jedną z poniższych rekomendacji. 1. Zwiedzaj Islandię w nocy Możesz się spodziewać, że niektóre z najbardziej popularnych atrakcji Islandii będą nieco zatłoczone podczas długich, letnich dni. Jeżeli jednak faktycznie wybierasz się na wyspę w trakcie białych nocy, będziesz mieć szansę na eksplorowanie islandzkich krajobrazów korzystając z niekończącego się dnia. Dzięki temu unikniesz tłumów i możesz w spokoju oddać się podziwianiu tego co dookoła, łapiąc magiczne momenty kiedy niebo robi się niezwykle barwne. Drogi staną się puste, miasteczka będą pochłonięte snem, a otaczająca Cię cisza będzie równie intrygująca co rozpościerające się aż po horyzont widoki. Ci, którzy nie czują się komfortowo podróżując samotnie w nocy, zawsze mogą skorzystać z pomocy doświadczonych przewodników, którzy prowadzą małe grupy podczas wycieczek rozpoczynających się wieczorem. Najpopularniejszymi są trasa Golden Circle, jazda konno oraz trekking. Jeśli nie lubisz zasypiać kiedy na zewnątrz jest jasno, koniecznie zabierz ze sobą opaskę na oczy! 2. Kupuj jedzenie bezpośrednio na farmach Podczas jazdy po Islandii w końcu zdasz sobie sprawę, że przy całej obwodnicy oferowany jest taki sam asortyment drogich fast foodów, niezależnie od ich lokalizacji. Idealną alternatywą dla zakupów na stacjach benzynowych jest zakup wysokiej jakości produktów lokalnych bezpośrednio od ludzi, którzy je wytwarzają. Wielu islandzkich rolników otworzyło swoje drzwi dla podróżnych i sprzedaje mięso, ryby i organiczne owoce oraz warzywa za niewielką cenę. W niektórych obszarach rolnicy utworzyli nawet niewielkie samoobsługowe chaty, w których podróżni mogą zabrać świeże owoce i warzywa, płacąc za to w ten sposób, że zostawiają konkretną kwotę bez jakiegokolwiek nadzoru. Aby znaleźć rolników, którzy sprzedają swoje produkty bezpośrednio, możesz odwiedzić stronę Farm Food Direct lub pobrać aplikację Handpicked - pomoże znaleźć lokalizacje osób znajdujących się w pobliżu, które mają coś unikalnego do zaoferowania. 3. Nie próbuj kupować piwa w supermarkecie Ze względu na to, że spożywanie alkoholu było zabronione na Islandii przez większą część XX wieku, islandzka kultura picia jest wciąż w powijakach. Do dziś Islandczycy utrzymują “dziwne” stosunki z alkoholem, a napoje alkoholowe są sprzedawane wyłącznie w państwowych sklepach o nazwie Vinbudin. Półki supermarketów są jednak zaopatrzone w różne marki stosunkowo taniego piwa - produkty mające na celu odtworzenie smaku piwa przy jednoczesnym całkowitym wyeliminowaniu jego odurzających efektów. Ponieważ wielu podróżnych tego nie wie, stosunkowo często widzi się zagranicznych gości, którzy zwycięsko pchają pełne wózki sklepowe wypchane puszkami i butelkami, nieświadomi prawdziwej natury ich łupów. 4. Wybierz się na kemping Nie znam lepszego sposobu spędzenia letniej nocy na Islandii niż w namiocie. Kemping to niezawodna metoda zdobywania i utrzymywania niezbędnego kontaktu z naturą, a po długim dniu podróży nic nie jest jej tak bliskie, jak leżenie w śpiworze w otoczeniu malowniczych krajobrazów. Ponieważ większość islandzkich miast i wiosek ma swoje własne pole kempingowe, gdziekolwiek pojedziesz, zawsze znajdzie się miejsce, w którym możesz ustawić swój namiot. Zdjęcie - Philip Gunkel Biwakowanie z trzema namiotami lub mniej jest dozwolone na ziemi niczyjej lub na gruntach publicznych przez jedną noc, chyba że widzisz informację o zakazie. Dzikie biwakowanie w trzech parkach narodowych Islandii jest surowo zabronione. Nigdy nie powinieneś obozować w pobliżu lub na farmie bez uzyskania pozwolenia, ale większość rolników jest bardziej niż chętna do przyjęcia obozowiczów za minimalną opłatą. Pamiętaj, aby szanować środowisko i zawsze brać pod uwagę delikatny charakter islandzkiej roślinności. Należy pamiętać, że biwakowanie w islandzkiej dziczy jest nielegalne jeżeli podróżujesz kamperem, z przyczepą kempingową lub w rozkładanym kamperze. Jeżeli masz plan obozowania w ten sposób, musisz zatrzymywać się co noc na kempingu. Jeśli zdecydujesz się na zboczenie z utartego szlaku i pójście daleko w głąb interioru, powinieneś zawsze uprzednio powiadomić kogoś o swoich planach podróży i przygotować się na każdą pogodę. Pamiętaj: nie ma złej pogody na Islandii, są tylko nieodpowiednie ubrania! Przygotowując swoje wakacje na wyspie, koniecznie przeczytaj nasz artykuł o kempingu na Islandii. 5. Gotuj swoje posiłki Chociaż Islandia oferuje teraz wiele znakomitych restauracji, które zdecydowanie warto odwiedzić, jedzenie na mieście jest jedną z najbardziej nieekonomicznych aktywności, jakie można podjąć będąc na wyspie. Jeżeli podróżujesz z ograniczonym budżetem, polecam Ci chociaż raz skorzystać z oferty lunchowej. Jeśli nie chcesz wydawać pieniędzy na stołowanie się w restauracjach, kupuj własne produkty spożywcze i gotuj własne jedzenie. Korzystając z kuchni znajdujących się w każdym hostelu, pensjonacie i na kempingu, Twój rachunek za 2-3 dni jedzenia będzie wynosił tyle ile cena jednego wyjścia do restauracji. Polecam gotowanie z islandzkich składników i kupowanie islandzkich produktów takich jak jagnięcina, skyr i świeże ryby. Nie należy także kupować wody butelkowanej. Ze względu na obfitość świeżej wody na Islandii ta, która płynie z każdego kranu jest wyjątkowa i możesz poprosić o pełną, darmową szklankę w dowolnym miejscu. 6. Poznaj mieszkańców Pomimo życia w zimnym klimacie i w otoczeniu bezlitosnego środowiska, Islandczycy są ogólnie ciepłymi i przyjaznymi ludźmi, którzy życzliwie przyjmują nieznajomych. Według Światowego Forum Ekonomicznego Islandia jest najbardziej pokojowym krajem na świecie i najbardziej przyjaznym do odwiedzenia. Udzielanie wskazówek jest nieoficjalnym sportem narodowym, a większość Islandczyków z życzliwością udziela pomocy tym, którzy jej potrzebują. Więc bez względu na to, czy potrzebujesz pomocy, czy po prostu chcesz mieć przyjazną pogawędkę, nie wahaj się rozpoczynać rozmów z nieznajomymi - jest to najlepszy sposób na zrozumienie islandzkiej kultury i społeczeństwa, a ponieważ wszyscy islandzcy uczniowie muszą uczyć się angielskiego, zanim pozwolą im ukończyć szkołę podstawową, bariera językowa występuje niezwykle rzadko. Jeśli czujesz się niezręcznie w sytuacji gdy czeka Cię rozmowa z nieznajomym, zawsze możesz zrobić pierwszy krok i odezwać się do kogoś mieszkającego na Islandii za pośrednictwem naszej strony. 7. Nocuj na farmie Spędzanie nocy w jednym z wielu gospodarstw na wyspie to kolejny doskonały sposób na zobaczenie jak wygląda autentyczna, islandzka atmosfera. Duża liczba rolników oferuje noclegi ze śniadaniem dla podróżnych. Dostępne są różne opcje zakwaterowania, od prostych wspólnych pokoi po prywatne kwatery i domki letniskowe. Prawie zawsze znajdziesz tam również lokalne produkty. Wielu rolników oferuje wycieczki konne i spacery z przewodnikiem. Pamiętaj, że zawsze lepiej jest zarezerwować wakacje z dużym wyprzedzeniem, szczególnie jeśli chcesz otrzymać najtańsze zakwaterowanie. 8. Wynajmij samochód, nie śpiesz się Islandzka pogoda jest niezwykle dynamiczna i nieprzewidywalna. Wybierając się na urlop wypoczynkowy, wielu Islandczyków ma zwyczaj "podążania za pogodą", co oznacza, że po prostu jeżdżą w kierunku tej części kraju, która ma najlepszą pogodę w momencie wyjazdu. Żadnej wycieczki po Islandii nie można uznać za kompletną bez spędzenia czasu w trasie, a jeśli wynajmujesz samochód, zyskujesz zarówno swobodę kontrolowania tempa podróży, jak i zabranie w swoje ręce decyzji związanych z pogodą. Całkowita długość islandzkiej obwodnicy wynosi 1332 kilometry, co oznacza, że technicznie biorąc możesz przemierzyć całą wyspę w ciągu kilku dni. To jednak sprawi, że nie będziesz mieć czasu na przystanki i spędzisz większość wakacji w samochodzie. Moim zdaniem musisz zaplanować co najmniej dziesięć dni na objazd kraju obwodnicą, więc jeśli chcesz spędzić tydzień lub krócej na Islandii, zalecam ograniczenie podróży do jednego regionu. Półwysep Snæfellsness, który czasami nazywany jest "Islandią w miniaturze" ze względu na różnorodne krajobrazy, można na przykład z łatwością objechać w ciągu dwóch dni, a taka podróż pozwoli Ci zobaczyć wiele niezwykłych miejsc. 8. Weź kąpiel w naturalnym źródle Kąpiel w ciepłych basenach jest głęboko zakorzenioną islandzką tradycją, której początki sięgają czasów pierwszych osadników. Na Islandii kąpiel publiczna to coś więcej niż zwykła działalność związana z rozrywką. Islandzkie baseny i łaźnie publiczne to centra społeczności, w których gromadzą się ludzie w różnym wieku i o różnych zawodach, by spotkać przyjaciół, odpocząć po ciężkim dniu pracy lub zregenerować siły po długiej imprezie. Wybierz się na basen przynajmniej raz podczas swojego urlopu na Islandii! W pobliżu Reykjaviku znajduje się kilka naturalnych gorących źródeł, a ciepła rzeka Reykjadalur jest moim ulubionym miejscem. W ofercie znajdziesz wiele wycieczek z przewodnikiem po gorących źródłach, w tym do Reykjadalur oraz trekking do gorących źródeł w Landmannalaugar. 10. Wybierz się na festiwal do małego miasta Z powodu ogólnego ubóstwa i braku w pełni rozwiniętego systemu transportu drogowego, islandzkie miasta i wsie były praktycznie odizolowane od siebie aż do drugiej połowy XX wieku. Populacja była niewielka, zwykły człowiek rzadko oddalał się od swojego miejsca urodzenia, a co za tym idzie, każde małe miasteczko rozwinęło swoje unikalne, indywidualne cechy zgodnie ze swoim naturalnym środowiskiem. Chociaż wyspa została gruntownie zmodernizowana, a ogólna populacja stała się coraz bardziej jednorodna, mieszkańcy wiejskiej części Islandii pozostają wierni swoim kulturowym korzeniom. Przez cały rok festiwale odbywają się w niemal każdym małym islandzkim mieście i wiosce, odzwierciedlając historyczne i tradycyjne korzenie. Każde miasto zajmuje swoją własną przestrzeń kalendarzową, przyciągając dużą liczbę gości, którzy dołączają do mieszkańców korzystając z możliwości słuchania lokalnej muzyki, jedzenia i tańców. Jeśli jesteś otwarty i lubisz otaczać się ciekawymi ludźmi, wybierz się na dowolny festiwal, który pasuje do Twojego harmonogramu i po prostu dobrze się baw! 11. Wybierz się z dala od utartych szlaków Islandia jest usiana wyjątkowymi miejscami, w których można znaleźć całkowity spokój oraz samotność i jeśli odważysz się oddalić od głównych atrakcji turystycznych, prawdziwie doświadczysz czym jest niesamowita islandzka natura. Poznaj fiordy wschodnie i zachodnie, najstarsze części wyspy, które od zawsze stanowiły ważne miejsca do łowienia ryb, gdzie znajdziesz spektakularne widoki na góry i niezliczone szlaki turystyczne idealne dla wszystkich, którzy szukają autentycznych doznań z dala od tłumów. Pamiętaj, to bardzo ważne, że islandzka przyroda jest niezwykle delikatna i jej regeneracja trwa dziesiątki lat. Ze względu na dużą ilość popiołu wulkanicznego gleba jest wyjątkowo wrażliwa i podatna na erozję, a wraz z rosnącą liczbą turystów przybywających na Islandię w poszukiwaniu nietkniętej dziczy, wiele obszarów zostało poddanych wyzwaniu. Pomóż nam chronić delikatne środowisko, zawsze biorąc pod uwagę wrażliwą florę naszej wyspy, gdziekolwiek się znajdziesz. Islandzka dzicz jest wyjątkowa właśnie dlatego, że jest w większości nienaruszona i niezakłócona, a naszą wspólną odpowiedzialnością jest, abyśmy zrobili wszystko, co w naszej mocy, aby utrzymać ją w ten sposób. Nie zbaczaj ze ścieżek, po których chodzisz i pamiętaj, że jazda po bezdrożach jest surowo zabroniona na Islandii, karana grzywną lub więzieniem, ponieważ może spowodować degradację gleby, a wraz z nią nieodwracalne uszkodzenie bardzo delikatnego środowiska. Odezwij się do nas jeżeli potrzebujesz pomocy w organizacji urlopu na Islandii. Do zobaczenia na wyspie!

Zacznijmy od tego, że pogoda w Islandii jest niesamowicie kapryśna. Tak jest również w październiku, który stanowi okres przejściowy między latem kończącym się we wrześniu a zimą rozpoczynającą się w listopadzie. Nigdy nie wiadomo do końca, czego możesz się spodziewać. Jednego dnia temperatura może wynosić 4℃, drugiego

Tylko jeden kraj Europy nie ucierpiał z powodu chmury pyłu. Na Islandii życie toczyło się bez większych zakłóceń. Miejscowi szykują się na wypadek wybuchu znacznie większego wulkanu. Żeby zobaczyć to, o czym od dwóch tygodni trąbią światowe media, trzeba wyjechać 25 km za miasto. Dopiero stamtąd widać potężną chmurę nad wulkanem Eyjafjöll. W samym Reykjaviku nie ma śladu pyłu, zima powoli dobiega końca. Podczas gdy w Europie tysiące pasażerów koczowało na lotniskach, a przewoźnicy tracili setki milionów dolarów dziennie z powodu odwołanych lotów, na samej Islandii latano bez problemów. Widok dymiącego wulkanu budzi grozę, ale tylko 10 proc. powierzchni Islandii zostało dotkniętych skutkami erupcji, głównie opadami pyłu wulkanicznego. Większość powędrowała w wysokie warstwy atmosfery i tamtędy, pchana wiatrami, dotarła nad kontynentalną Europę. Islandzkie wulkany wybuchają średnio co dwa–trzy lata. O nadchodzącej erupcji Eyjafjöll wiedziano od listopada 2009 r. – świadczyła o tym rosnąca liczba wstrząsów sejsmicznych oraz nieznaczne unoszenie się powierzchni wulkanu. Od początku marca departament obrony cywilnej, część tutejszej policji, organizował spotkania w zagrożonym obszarze. Ostatnie ćwiczenia ewakuacji odbyły się tam w 2006 r., wtedy też powstała lista telefonów mieszkańców zagrożonych terenów. 20 marca nastąpiła erupcja w siodle między lodowcami Eyjafjallajökull i Mỳrdalsjökull (jökull to po islandzku „lodowiec”). Powstała szczelina długości 200 m, z której przez dwa tygodnie wylewała się magma. Erupcja szybko została okrzyknięta „turystyczną” – okazała się mało groźna i można było podejść bardzo blisko gorącej jeszcze lawy. Islandczycy w żywiole Właściwa erupcja zaczęła się 14 kwietnia. Kaldera wulkanu była przykryta czapą lodowca o grubości 200–250 m, więc zanim lawa wydostała się na powierzchnię, musiała stopić sporo lodu. Dlatego oceniano, że największym zagrożeniem nie będzie sam wybuch, tylko powódź. I faktycznie, masy wody z roztopionego lodowca spłynęły do laguny poniżej i dalej do rzeki Markarfljót. Już wcześniej władze zdecydowały o zniszczeniu odcinków drogi krajowej nr 1, głównej arterii kraju, okalającej całą wyspę. Chodziło o to, by woda z lodowca mogła przedostać się wprost do oceanu i nie zniszczyła pobliskiego mostu. Obecnie droga jest znowu przejezdna, choć w pobliżu wulkanu występują duże ograniczenia widoczności ze względu na unoszący się w powietrzu pył. W ciągu ostatnich dni w niektórych miejscach widoczność była zerowa. Zmaganie się z przyrodą jest wpisane w tożsamość Islandczyków. – Nie jestem pewna, czy Islandczycy faktycznie lepiej sobie radzą z katastrofami naturalnymi i akceptacją siły przyrody – mówi Kristín Loftsdóttir, profesor antropologii z University of Iceland w Reykjaviku. – Z moich badań wynika, że mają świadomość ukształtowania przez nieustanne zmagania z trudnymi warunkami. Nawet w trakcie obecnego kryzysu ekonomicznego pojawiały się głosy, że Islandczycy dadzą sobie radę, bo przywykli do gorszych rzeczy. – Nasze instytucje są bardzo dobrze przygotowane na działanie w ekstremalnych warunkach i ratowanie ludzi – dodaje Loftsdóttir. Jest to o tyle łatwe, że na całej wyspie mieszka 300 tys. ludzi, tyle co w Katowicach, z tego dwie trzecie w Reykjaviku. Problemem jest raczej powierzchnia – pozostała ludność Islandii jest rozproszona na obszarze równym jednej trzeciej terytorium Polski, choć miasta i wsie skupiają się na wybrzeżu. Społeczeństwo jest mimo to na tyle zwarte, że śmierć dwóch Islandczyków, którzy dwa tygodnie temu wybrali się podziwiać „turystyczną” erupcję i zamarzli, była przeżywana niemal jak narodowa tragedia. Śmierć wskutek samej erupcji wulkanu jest tutaj raczej niemożliwa – nad bezpieczeństwem ludności czuwa nie tylko policja i straż pożarna, ale także Czerwony Krzyż i specjalne zespoły poszukiwawczo-ratownicze. – Działamy według planu kryzysowego, który jest wszystkim znany – mówi Sólveig Ólafsdóttir z Czerwonego Krzyża. Każdy zna swoje miejsce: Czerwony Krzyż odpowiada za otwarcie schronisk i uruchomienie telefonu kontaktowego dla osób poszukujących swoich bliskich. Policja i zespoły poszukiwawczo-ratownicze za samą ewakuację, w tym powiadomienie każdego, kto musi opuścić dom, esemesem lub telefonem i sprawdzenie, czy wszyscy zostali ewakuowani. W tym roku odbyły się już trzy akcje ewakuacyjne: 20 marca, 14 kwietnia i 15 kwietnia. Ewakuowano 700 osób. Najdłuższy okres zagrożenia trwał 4 dni – w okolicach Drangshlíđ i Heimaland. Większość ludzi wróciła już do swoich domów. Kryzysowa szkoła Wskutek erupcji Eyjafjöll ucierpiała najbardziej setka rolników, których gospodarstwa i pola zostały przykryte 5–6-centymetrową warstwą pyłu. Jest prawdopodobne, że będą musieli opuścić swoje farmy na zawsze, bo pył pokrył ziemię twardą skorupą i będzie trudny do usunięcia. Niektórzy już oddają część swoich zwierząt do rzeźni, bo wiedzą, że w obecnych warunkach nie wyżywią ich wszystkich. – 15 kwietnia ludzie mieli zaledwie pół godziny na opuszczenie zagrożonego obszaru. Uciekali z gospodarstw w roboczych strojach, tak jak stali. Nie mieli czasu, żeby cokolwiek ze sobą z domu zabrać – mówi Ólafsdóttir. Czerwony Krzyż stara się zapewnić tym osobom również pomoc psychologiczną. Zespoły poszukiwawczo-ratownicze działają w wielu krajach, gdzie występuje zagrożenie ze strony przyrody, np. Kanadzie. Ale te na Islandii są szczególne. – Właściwie od najmłodszych lat, szczególnie w harcerstwie, dzieci przyswajają sobie ten rodzaj myślenia, że trzeba dbać o innych i nieść im pomoc, jeśli tylko się potrafi – mówi Ingveldur Ţórđardóttir z centrum kryzysowego departamentu obrony cywilnej. Z takim nastawieniem młodzi ludzie trafiają później do zespołów, a niektórzy zostają zawodowymi ratownikami. Pierwszy zespół poszukiwawczo-ratowniczy został założony na Islandii w 1918 r. w Vestmanneyjar. Obecnie działa ich ponad 100 i pokrywają całą Islandię. W rejonie Myvatn w północno-wschodniej części kraju co drugi mężczyzna działa w zespole poszukiwawczo-ratowniczym. – W każdej chwili mogę dostać esemesa, że zdarzył się wypadek i mój zespół jest potrzebny – mówi Sćmundur Ţór Sigurđsson, na co dzień przewodnik. Udział w akcji jest dobrowolny. Rząd wykłada ok. 20 proc. na zakup ciężkiego sprzętu dla zespołów poszukiwawczo-ratowniczych, pozostałe środki pochodzą ze sprzedaży fajerwerków przed Nowym Rokiem, które Islandczycy uwielbiają i kupują w dużych ilościach, oraz ze zbiórek. – Do zespołu może się zapisać każdy. Po jednym czy dwóch sezonach i szkoleniu można brać udział w akcjach ratunkowych. Zespoły jeżdżą też za granicę – islandzki jako pierwszy przybył na Haiti, by ratować ludzi po trzęsieniu ziemi. Szacuje się, że wulkan Eyjafjöll stopił jedną trzecią masy znajdującego się na nim lodowca. Woda już spłynęła, dziś największym problemem jest pył, który utrudnia normalne funkcjonowanie wielu wsi w pobliżu wulkanu. Islandczycy z obawą spoglądają też na sąsiedni wulkan Katla – jego kaldera ma 10 km średnicy, a erupcje są 10-krotnie silniejsze. Dziś jest ukryty pod lodowcem Mỳrdalsjökull, ale w przeszłości wybuchy Eyjafjöll zawsze poprzedzały aktywność Katli – tak było w latach 920, 1612 i 1821. W latach 1821–1823 Eyjafjöll na przemian wybuchał i cichł aż do momentu, gdy wybuchła sąsiednia Katla. Groźna siostra Katla wybuchała też sama z siebie, ostatnio w 1918 r. Jeśli obudzi się naprawdę, wywoła znacznie groźniejsze powodzie niż te z kwietnia, a pył może sparaliżować ruch lotniczny nad Atlantykiem. W ubiegłą środę ostrzegł przed tym prezydent Islandii. Na razie wulkany paraliżują miejscową politykę. Erupcja Eyjafjöll zbiegła się w czasie z publikacją raportu komisji parlamentarnej, badającej przyczyny islandzkiego kryzysu gospodarczego. – Różne media zajęły się różnymi sprawami: jedne wulkanem, inne raportem – zauważa antropolożka Loftsdóttir. Na dymiącej górze skupiła się np. gazeta „Morgunblađiđ”, której redaktorem naczelnym jest David Oddsson, były premier i minister spraw zagranicznych, który w czasie kryzysu kierował bankiem centralnym. A jedną z przyczyn zapaści gospodarczej na wyspie w 2008 r. był niedostateczny nadzór nad islandzkimi bankami. – Mam nadzieję, że raport nie pozostanie całkowicie w cieniu wulkanu – dodaje Loftsdóttir. O to nie będzie trudno, jeśli Katla wybuchnie w ciągu nadchodzącego półrocza, jak straszą wulkanolodzy. Jakob Johann Stakowski, student geografii na University of Iceland w Reykjaviku, jest innego zdania – twierdzi, że wielka siostra Eyjafjöll może równie dobrze dać o sobie znać za 5–10 lat albo wcale. Wulkany są bardzo zmienne, trudno przewidzieć, co się z nimi stanie. Póki co w Reykjaviku życie toczy się swoim rytmem: zaczyna rano od gazety, kończy wieczorem kąpielą w basenie z gorącą wodą. I oby tak pozostało.
Teraz chyba się to skończyło ( a przynajmniej na pepperze nie widzę takich wstawek ze spożywką -70%) . Najłatwiej jest mi złapać coś w lidlu na obniżkach lokalnych -50%. Czekam na odpowiedzi i może sugestie gdzie najtaniej można się zaopatrywać, bo ceny jedzenia obecnie są dobijające. Promocje gazetkowe wg mnie szału nie robią
Życie na Islandii. Dla jednych spełnienie marzeń, dla innych coś zupełnie niewyobrażalnego. Z jednej strony nieprzewidywalność pogody, wszechobecna drożyzna, tęsknota za domem i egipskie ciemności przez kilka miesięcy w roku. Z drugiej strony kosmiczne krajobrazy, o jakich marzy każdy podróżnik, wulkany, lodowce, gejzery, czyste powietrze, hygge, społeczne zaufanie, szacunek do człowieka i święty spokój. Jaka tak naprawdę jest Islandia? Jak się żyje na Wyspie Ognia i Lodu? Poznajcie historię naszej wspaniałej czwórki przyjaciół: Oli, Tomka i ich córeczek Klary i Kaliny, którzy trzy lata temu przeprowadzili się na Islandię po – jak sami mówią – przygodę życia. Z Olą i Tomkiem poznaliśmy się 2 lata temu, ostatniego dnia naszego pobytu na Islandii z Jasiem i Manią (poczytacie o nim TU). Na dworze szalała wichura z deszczem padającym w każdym możliwym kierunku a odlot naszego samolotu przesuwał się z godziny na godzinę. Ci – jak się okazało – najserdeczniejsi ludzie świata przyjęli naszą czwórkę pod swój dach, nakarmili i podzielili się tym, co mieli najlepszego: otwartym sercem. Potem poszło już szybko. Nasze polsko-islandzkie ścieżki zaczęły się splatać a przyjaźń zacieśniać, dzięki czemu Tomek został naszym najlepszym na świecie islandzkim przewodnikiem w Moon&Back – naszym kameralnym biurze podróży. To jak, gotowi na przygodę życia Oli i Tomka? :) Życie na Islandii. Ola i Tomek w poszukiwaniu przygody życia, fot. Lesław Kanikuła O tym przeczytasz1 Skąd pomysł na życie na Islandii?2 Początki z reguły zawsze bywają trudne3 Jedziemy na Islandię i co?4 Życie na Islandii: jak przeżyć z pensji emigranta?5 Polacy na Islandii na ratunek! Czy faktycznie?6 Klara, przedszkole, nowy język7 Polska i Islandia. Różnice w standardzie wychowywania dzieci8 Islandzka Kalinka – moja historia porodowa9 Urlop macierzyński na Islandii10 Islandczycy – czy łatwo się z nimi zaprzyjaźnić?11 Życie na Islandii – towary eksportowe12 Egipskie ciemności vs białe noce. Co gorsze?13 Islandzka kuchnia14 Za co kochamy Islandię?15 Życie na Islandii a powroty do Dołącz do nas! Skąd pomysł na życie na Islandii? Na to pytanie lubimy odpowiadać przewrotnie: bo nie zdecydowaliśmy się na Wyspy Owcze. Na Islandii mieszkamy od marca 2017 roku. Dwa miesiące po naszym ślubie podjęliśmy decyzję, że na jakiś czas opuszczamy Polskę i ruszamy na poszukiwanie przygód. Padło na Reykjavik, ze względu na przeświadczenie, że znajdziemy tam hygge, czyli skandynawski dobrostan ducha. Nie byliśmy zmęczeni Polską, po prostu stwierdziliśmy, że ze względu na naszą niespełna 3-letnią córkę Klarę, to będzie dobry moment, żeby spróbować czegoś nowego. Uznaliśmy, że gdy Klara będzie większa, bardziej świadoma, ciężej będzie nam zdobyć się na odwagę, żeby wyjechać. Początki z reguły zawsze bywają trudne Tuż po podjęciu decyzji o przeprowadzce zaczęły nami targać różne emocje. Wtedy baliśmy się zwłaszcza o Klarę, którą wyrwaliśmy z ukochanego przedszkola i od najdroższych dziadków i rodziny. Jak się okazało, zupełnie niepotrzebnie. Klara świetnie zaadoptowała się do nowej sytuacji i po kilku dniach zaczęła chodzić do opiekunki. Niespodziewanie to ja, Ola, zaczęłam mieć największe wątpliwości. Chciałam wracać do domu. Tym bardziej, że już po kilku tygodniach okazało się, że jestem w upragnionej ciąży z Kalinką. Ilość niewiadomych była bardzo przytłaczająca. Musieliśmy uczyć się funkcjonowania w zupełnie nowej społeczności: kulturze, która jest inna od tego, co oswojone w Polsce. Jedziemy na Islandię i co? Jechanie na żywioł nie wchodziło w grę. Ten i tak szalony plan musiał być dopracowany w najmniejszych szczegółach ze względu na naszą córkę. Wiedzieliśmy, że w tamtym czasie na Islandii pracę znajdowało się w ciągu kilku dni. Naszą zmorą okazało się poszukiwanie mieszkania. Na Islandii panował/panuje ogromny kryzys mieszkaniowy, a ceny mieszkań są wręcz nieprzyzwoicie wysokie. Na szczęście mieszkającej na wyspie koleżance udało się znaleźć nam malutkie M1. W wyjazd w jedną stronę zainwestowaliśmy całe oszczędności. Nasze nowe, puste wtedy mieszkanko udało się urządzić z pomocą nowych znajomych, często obcych ludzi, którzy dzielili się z nami pościelą, naczyniami… Zgodnie z oczekiwaniami w krótkim czasie znaleźliśmy zatrudnienie. Tomek w fabryce papieru, a ja w fabryce ciastek. Byliśmy przygotowani na to, że na początku praca, którą znajdziemy będzie zdecydowanie poniżej naszych kwalifikacji. Życie na Islandii. Ola i Tomek w poszukiwaniu przygody życia, fot. Lesław Kanikuła Życie na Islandii: jak przeżyć z pensji emigranta? Na początku życie na Islandii nie należało do najprzyjemniejszych. Pierwszymi pensjami spłacaliśmy zaciągnięte kredyty. Za kolejną pożyczkę kupiliśmy samochód. Nie było łatwo, bo ceny życia na Islandii są bardzo wysokie. Początkowe tygodnie spędziliśmy na powolnym odkrywaniu naszej okolicy. Zanim pierwszy raz ruszyliśmy do centrum i swobodnie w kawiarni wypiliśmy kawę, minęło sporo czasu. Każdą zarobioną islandzką koronę obracaliśmy w palcach kilka razy przed jej wydaniem. Było ciężko, ale była to dla nas ogromna lekcja pokory. Bardzo ten czas szanujemy i wspominamy go z rozrzewnieniem. Polacy na Islandii na ratunek! Czy faktycznie? Tak, Polacy na Islandii okazali się bardzo pomocni. Zwłaszcza nasi znajomi, których poznaliśmy w hotelu robotniczym, naszym pierwszym miejscu zamieszkania. Tuż za ścianą mieszkała samodzielna mama z dwiema córkami, która kilka miesięcy wcześniej przeprowadziła się z Polski. Kilka mieszkań dalej mieszkali znajomi, którzy pomogli nam w przyjeździe, wtedy już 3 lata na Islandii. To na nich zawsze mogliśmy liczyć i prosić o pomoc. Zresztą dalej możemy na sobie polegać. Później w naszym życiu pojawili się jeszcze inni Polacy, którzy podali nam pomocną dłoń. Mieliśmy szczęście! Klara, przedszkole, nowy język Klara poszła do islandzkiego przedszkola pół roku po przyjeździe na Islandię. Jednak, jak się okazało potem, mogliśmy wnioskować o przyjęcie jej do przedszkola jeszcze przed przyjazdem. Udało się ją zapisać do przedszkola najbliżej naszego ówczesnego miejsca zamieszkania. Był to strzał w dziesiątkę. Nauka języka nie zawsze przebiegała gładko, ale podejście kadry nauczycielskiej, przygotowanej do edukacji dzieci obcego pochodzenia, było absolutnie cudowne. Zarówno Klara, jak i my, byliśmy na bieżąco informowani o postępach, problemach, małych radościach. Pomimo przeprowadzki do innej części Reykjaviku, Klara nadal pozostała w swoim przedszkolu. Po pierwsze uznaliśmy, że przerzucanie jej do kolejnej placówki mogłoby być dla niej bardzo trudne, a po drugie, my też zaprzyjaźniliśmy się z jej nauczycielami. Wkrótce do Klary dołączy Kalinka, więc nasza przygoda z przedszkolem Arborg będzie trwała jeszcze długo i szczęśliwie. A islandzki Klary jest naszą dumą – jest dwujęzyczna. Życie na Islandii. Ola i Tomek w poszukiwaniu przygody życia, fot. Lesław Kanikuła Polska i Islandia. Różnice w standardzie wychowywania dzieci Jeszcze będąc w Polsce nie zgadzaliśmy się z panującymi w polskich przedszkolach i szkołach standardami wychowywania dzieci na świeżym powietrzu lub raczej jego braku. Irytowały nas też wszechobecne reklamy leków w radiu i telewizji. Życie na Islandii okazało się być dla nas rajem wychowawczym. W naszym przedszkolu dzieci powyżej 3 wychodzą na przedszkolne podwórko 2 razy dziennie po ok. 1,5 godziny. Jedynym ograniczeniem jest mróz poniżej minus 8 st. C i mocna wichura. Podczas 2-letniego pobytu Klary w przedszkolu takich dni było maksymalnie 6. Po przedszkolu często spędzamy czas na świeżym powietrzu w cieplutkim basenie – im zimniej na zewnątrz tym lepiej! Niczym niezwykłym nie są też wystawione przed budynkami wózki ze śpiącymi w środku dziećmi: przed żłobkiem lub kawiarnią, kiedy rodzice akurat piją kawę. Czujemy się tu bezpiecznie. Islandzka Kalinka – moja historia porodowa Dwie ciąże, dwa porody i dwa kraje. Różnica kolosalna i ogromny plus dla Wyspy. Zdrowa ciąża na Islandii w całości prowadzona jest przez położną. Z ginekologiem spotyka się tylko podczas “połówkowego” USG (jest to z reguły jedyne USG w ciąży) i w przypadku cesarskiego cięcia. Spotkania z położną są na początku co miesiąc. Od 8 miesiąca co tydzień, a w zależności od potrzeb przyszłej mamy nawet co dwa dni. Kobieta w ciąży jest traktowana jak zdrowa, pełnosprawna osoba. Dlatego też bardzo często ciężarne pracują nawet do ósmego czy dziewiątego miesiąca – wtedy oczywiście w odpowiednim wymiarze godzin. Ja od połowy 7 miesiąca pracowałam na 50% etatu, a na chorobowe przeszłam na 4 tygodnie przed porodem. Słowem, które ciśnie mi się na usta kiedy myślę o moim życiu na Islandii, w tym o porodzie, to szacunek. Szacunek położnej do rodzącej, jej partnera, szacunek dla intymności tego momentu i w końcu szacunek dla dziecka. Tylko 13% porodów na Islandii kończy się cesarskim cięciem. Ja niestety byłam w tym niewielkim odsetku. Jednak pomimo nieplanowanej cesarki był przy mnie mój mąż, którego do towarzyszenia mi przygotowała podczas szybkiej rozmowy pani psycholog. O drugiej w nocy, kilka godzin po porodzie, na salę, w której byliśmy w trójkę, wjechała skromna kolacja ze świecą. Po wyjściu ze szpitala, przez kolejne 2 tygodnie rodziców i maluszka odwiedza położna: pomaga, doradza, monitoruje sytuację. Wyłapuje też baby blues! Jeśli kolejny poród, to tylko na Islandii! Urlop macierzyński na Islandii Główne zasady urlopu po urodzeniu maluszka można streścić tak: trzy miesiące urlopu dla mamy, trzy miesiące obowiązkowego urlopu dla taty, trzy miesiące do podziału pomiędzy obydwoje rodziców. Urlop macierzyński/tacierzyński można wykorzystać do dwóch lat od urodzenia dziecka. Wysokość zasiłku oblicza się na podstawie zarobków sprzed zajścia w ciążę i trzech pierwszych miesięcy ciąży. Kwota wynosi ok. 80% zarobków. Jeśli czas pracy był krótszy, obowiązują zasady minimalnego zasiłku. Uff! Jednym słowem: to bardzo krótko! Maksymalny czas 6 miesięcy dla mamy, która chce pozostać z maluszkiem i np. kontynuować karmienie piersią to abstrakcja. Zasiłek można “rozciągnąć”, ale nawet zdaniem rodowitych Islandek, kwota po przeliczeniu należy raczej do niskich i wtedy cały ciężar utrzymania rodziny spoczywa na mężu. Z drugiej strony cudownym rozwiązaniem jest 3-miesięczny tacierzyński, który tatę stawia na równi z mamą. Nie ma tu więc ani mniej, ani bardziej zaangażowanego rodzica. Przynajmniej w teorii. Islandczycy – czy łatwo się z nimi zaprzyjaźnić? Naszą najbliższą islandzką znajomą jest nasza 76-letnia sąsiadka z naprzeciwka. Absolutnie cudowna osoba z doskonałą znajomością angielskiego, co na Islandii jest standardem. I to chyba język jest tym, co ostatnio, oprócz dewastacji środowiska naturalnego Islandii przez nieodpowiedzialnych turystów, porusza Islandczyków. W związku z tym, że 95% społeczeństwa mówi doskonale po angielsku, przyjezdni często nie podejmują nawet próby nauki języka islandzkiego. Dlatego często słyszy się głosy, że w sklepach i restauracjach na jednej z głównych ulic Reykjaviku nie można dogadać się zupełnie w ich języku ojczystym. Bardzo smutne zjawisko. A co do znajomości, przyjaźni…To proces bardzo długotrwały. Tomek ma w gronie znajomych z pracy wielu Islandczyków. Są to jednak na razie znajomości niewykraczające poza tę sferę. Islandczycy są w większości bardzo przyjaźnie nastawieni do obcokrajowców. Dodatkowo, nas, Polaków, lubią i szanują za naszą pracowitość i kompetencje. Jednak, przez lata naszego mieszkania na Islandii nie zostaliśmy jeszcze nigdy zaproszeni na wspólne oglądanie Eurowizji. Byłby to krok milowy w naszych rodzinnych relacjach polsko-islandzkich – Eurowizja to dla nich świętość. Życie na Islandii – towary eksportowe Jest kilka rzeczy, które chcielibyśmy przenieść z Islandii do Polski. Tomek chciałby na pewno mieć pod nosem lodowce i baseny ogrzewane lawą (w wielkim skrócie!), a więc w zestaw wchodzą też wulkany. Ja chciałabym mieć Kennitala. Jest to bardzo pojemny islandzki numer w rodzaju naszego PESELu, który z jednej strony świadczy o inwigilacji państwa, a z drugiej jest taaaki wygodny w użyciu: od sklepu z elektroniką, po lekarza pierwszego kontaktu. Zabrałabym do Polski także prężnie działające związki zawodowe i zaufanie człowieka do człowieka. A co nam przeszkadza? Nieustannie drożejące życie i tęsknota za rodziną i przyjaciółmi. Egipskie ciemności vs białe noce. Co gorsze? Życie na Islandii można podzielić na dwie pory roku, które albo się lubi albo nie. Ale co człowiek, to inna opinia. Mnie przeszkadzają białe noce, bo pomimo zaciemniających rolet, dzieci nie czują czasu na spanie i dzień rozciąga się niebezpiecznie. Z kolei Tomek źle funkcjonuje, gdy od października do lutego mamy tylko kilka godzin jasności lub wręcz szarówy za oknem. Islandczycy bardzo dbają o swój komfort psychiczny podczas długich nocy i rozświetlają lampkami swoje domy, a wręcz całe miasta! Uroczy widok! Na rozproszenie ciemności jest jeszcze kilka innych sposobów, np. wspomniane już baseny na świeżym powietrzu, gdy woda paruje a na zewnątrz jest tak zimno, że zamarzają włosy na głowie albo oglądanie z okna zorzy polarnej. Islandzka kuchnia Islandzka kuchnia tradycyjna opiera się na produktach, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu jako jedyne były dostępne na Wyspie. Tylko 1% powierzchni Islandii nadaje się pod uprawę. W dzisiejszych czasach tworzone są szklarnie, ogrzewane dzięki wysokiej aktywności wulkanicznej Wyspy. Hoduje się w nich wszystko: od kwiatów, na truskawkach i bananach! skończywszy. Bardzo wiele produktów sprowadza się też z Europy, Stanów Zjednoczonych itd. Wybór jest więc nieporównywalnie większy niż jeszcze przed kilkudziesięcioma laty. A wcześniej jedzono to, co znajdowało się w morzu albo co dało się wypasać: czyli głównie owce. Do dziś główną podstawą diety są ryby na 1000 sposobów, jak na przykład Plokkfiskur – nazywany też przysmakiem rybaka, danie jednogarnkowe składające się z ryby, ziemniaków i dużej ilości śmietany! Ma być tłusto i sycąco! Innym tradycyjnym daniem jest lamba, czyli owca, czy to w tradycyjnej zupie mięsnej lambasupp, czy pieczona barania głowa przy akompaniamencie ziemniaków i rzepy. Sfermentowanego rekina na Islandii jada się rzadko, a sfermentowaną płaszczkę tylko w Święta Bożego Narodzenia. Moim faworytem jest pyszny rúgbrauð, czyli słodki chlebek islandzki wypiekany tradycyjnie w dołach wykopanych w okolicach gorących źródeł, gdzie ziemia osiąga temperaturę ok. 100 °C. Za co kochamy Islandię? Wspólnie kochamy Islandię za lekcję pokory, którą dostajemy, ale też za pozytywne szaleństwo, którego doświadczamy. Tomek kocha Islandię, bo dała mu szansę na ponowne odkrycie swojej pasji: bycie przewodnikiem, który codziennie doznaje cudu natury i może tą miłością zarażać innych. A ja za poznanie mechanizmu zaufania, którego tak brakuje w Polsce, za piękny poród i cudowną opiekę nad naszymi dziećmi. Kocham też Islandię za to, że dopiero tu poczułam jak kocham Polskę. Życie na Islandii. Ola i Tomek w poszukiwaniu przygody życia, fot. Lesław Kanikuła Życie na Islandii a powroty do domu Jesteśmy małżeństwem, rodziną, parą przyjaciół, którą oprócz wspólnego znaku zodiaku łączy permanentny głód świata i zapachu przygody. Mamy wiecznie niezaspokojoną ciekawość i głos z tyłu głowy, który nam mówi, że “wszystko mogę …”. Niemniej jednak wiemy, że nasze dzieci potrzebują domu, stabilizacji i… szczęśliwych rodziców. Dlatego też nasz plan na najbliższy rok zakłada powrót na Podkarpacie, bliskość babć i dziadków, nasycenie przyjaciółmi. A co będzie później? Sami nie wiemy, gdzie nas poniesie. Zdjęcia: Lesław Kanikuła ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ ❥ Dołącz do nas! ❥ Będzie nam super miło, jeśli polubisz nasz profil na Facebooku i zaobserwujesz nas na Instagramie. ❥ Zapraszamy też do naszej grupy na Facebooku Aktywni Rodzice – co fajnego można robić z dziećmi. Zarażamy w niej energią do rodzinnego podróżowania i aktywnego spędzania czasu z dzieciakami. ❥ Kochasz Islandię tak jak my? Zapraszamy do drugiej naszej grupy na Facebooku Islandia Forum – wymieniamy się tam doświadczeniami i ciekawostkami związanymi z Islandią. ❥ A może marzysz o podróży na Islandię ale nie wiesz od czego zacząć? Wejdź na nasz księżyc – Zabierzemy Cię w podróż życia! #robniemozliwe Strokkur Geyser – gejzer, który wyrzuca wodę na około 30 metrów co parę minut. Seljalandsfoss – chyba najpopularniejszy wodospad na Islandii. Gljufrabui – ukryty wodospad znajdujący się 10 minut na piechotę od Seljalandsfoss. Skógafoss – jeden z największych wodospadów na Islandii. Kvernufoss – wodospad znajdujący się

Dlaczego na Islandii nie ma komarów? Dlaczego mają specjalną apkę randkową? Co to jest Hákarl? Nie wiesz? Przeczytaj! #1. Islandczycy opracowali aplikację, która informuje ich, czy są spokrewnieni z osobą, z którą się spotykają Ponieważ na Islandii żyje zaledwie 370 000 osób, a napływ ludności z zewnątrz jest znikomy, to mogą zdarzyć się przypadki, że na randce trafi się kogoś z bliższej i dalszej rodziny czy z dalekimi kuzynami. Dlatego też aplikacja sprawdza stopień pokrewieństwa na podstawie bazy danych Islandczyków i zezwala bądź zabrania im randek. #2. Światła drogowe mają czerwone serca zamiast czerwonych kół Wszystko po to, by podnieść ludzi na duchu i poprawić im samopoczucie #3. Rodzice często zostawiają swoje dzieci na drzemkę podczas mrozów Islandczycy uważają, że spanie na mrozie wzmacnia układ odpornościowy dziecka. Tak więc nawet w niskich temperaturach, podczas popołudniowej drzemki, zostawiają swoje dzieci na zewnątrz. #4. W nocy od 21 maja do 30 lipca nie robi się ciemno W okolicach przesilenia letniego w północnej Islandii i na Fiordach Zachodnich (Vestfirðir) słońce jest widoczne przez 24 godziny. Z kolei w Reykjavíku (stolicy Islandii) słońce zachodzi na kilka godzin, ale niebo nie ściemnia się, co pozwala czytać książkę na zewnątrz nawet w środku nocy. #5. Islandczycy prowadzą rury podgrzewające chodniki po to, by zimą ich nie odśnieżać Oprócz oczywistej korzyści jaką są zimą wolne od śniegu chodniki jest także korzyść finansowa. Mianowicie po okresie zimowym chodniki nie wymagają remontów. #6. Hotele bąbelkowe Idealne miejsce, by spędzić noc rozkoszując się widokiem ciemnego gwieździstego nieba oraz – przy odrobinie szczęścia – zorzy polarnej. #7. Nie ma komarów Temperatura na wyspie rośnie i spada bardzo szybko, a jednego zimowego dnia ludzie mogą przeżyć 4 pory roku. I chociaż występuje tu ponad 1300 rodzajów owadów, komary nie mogły przetrwać drastycznych zmian temperatury. #8. Hákarl – czyli zgniły rekin – to ich przysmak Hákarl to tradycyjna potrawa islandzka przygotowywana z fermentowanego mięsa rekina polarnego. Dlaczego mięso rekina polarnego poddaje się fermentacji? Świeże mięso rekinów polarnych nie może być bezpośrednio spożywane ze względu na obecność dużej ilości tlenku trimetyloaminy, której metabolit – trimetyloamina – jest uważany za odpowiedzialny za zatrucia tym mięsem opisywane u ludzi i psów. U prawie wszystkich ryb chrzęstnoszkieletowych płyny ustrojowe zawierają duże ilości mocznika, większe niż tolerowane przez inne kręgowce, co jest związane z osmoregulacją. Dzieje się tak ze względu na udział nerek w wychwytywaniu mocznika z moczu i wprowadzaniu go z powrotem do krwi. W procesie fermentacyjnym amoniak uwalnia się, a mięso staje się jadalne, mięknie i przybiera konsystencję galaretowatą. #9. Monety Krónur, islandzka waluta, przedstawiają one na rewersie narodowe gatunki morskie #10. Jedna z głównych ulic w Reykjaviku jest pomalowana na kolory tęczy Dla Islandczyków ta ulica jest oznaką radości i wsparcia dla różnorodności. #11. Na Islandii wcale nie jest tak zimno Średnia roczna temperatura na całej wyspie oscyluje wokół 1-2 stopni Celsjusza. Dla porównania w Kanadzie w środku lata na północy kraju mamy temperaturę wynoszącą -5 stopni Celsjusza. #12. W sklepach z pamiątkami są w sprzedaży puszki ze świeżym powietrzem z Islandii Możesz także kupić takie powietrze w puszce pod ciśnieniem. Jest tam to samo powietrze, tyle że sprężone.

Wyjątkiem jest tutaj Nissan Leaf, wykorzystywany zapewne jako auto na dojazdy do pracy, dzięki któremu można sporo zaoszczędzić na benzynie. > Samochód elektryczny a ZIMA. Jak się jeździ Leafem na Islandii? [FORUM] Warto przy okazji dodać, że według statystyk, stare hybrydy są na Islandii w odwrocie.
Obecnie coraz częściej słyszy się o wyjazdach ludzi na Islandię, która słynie z pięknych krajobrazów oraz wysokich zarobków. Islandia liczy około 346 750 mieszkańców. Obowiązującą walutą na Islandii jest korona islandzka (IKR, ISK). Rynek pracy w tym kraju skandynawskim jest bardzo otwarty dla obywateli UE, w tym Polaków. Przybywając na Islandię należy udać się do urzędu pracy, gdzie u doradcy EURES (Europejskich Służb Zatrudnienia) można otrzymać pomoc w znalezieniu pracy, zakwaterowania oraz aplikować o numer ewidencyjny (kennitala), który jest niezbędny do stałego osiedlenia się na Islandii. Najwięcej ofert pracy dotyczy przemysłu rybnego, rolnictwa (hodowli trzody chlewnej, zwierząt futerkowych) oraz budownictwa. Problemy ze znalezieniem pracy mogą mieć osoby nieznające języka angielskiego. Jednak coraz częściej pracodawcy oczekują od swoich pracowników zza granicy gotowości do podjęcia nauki języka islandzkiego. Wynagrodzenie za pracę Wynagrodzenie na Islandii jest wypłacane miesięcznie bądź tygodniowo. Pensja wpłacana jest na konto bankowe pracownika, a w przypadku pracy dorywczej może być wypłacana również w gotówce. Na przestrzeni ostatnich 18 lat wynagrodzenia w tym kraju systematycznie rosły. Mediana wynagrodzenia całkowitego w 1998 roku wynosiła 1 300 EUR brutto, natomiast w 2016 roku 4 432 EUR. Zarobki na przestrzeni ostatnich 18 lat wzrosły o ponad 340%.Dynamika wzrostu wynagrodzeń na Islandii w latach 1998 – 2016 (1998 rok = 100%) Źródło: opracowanie Sedlak & Sedlak na podstawie Statistics Iceland Wysokość wynagrodzeń na Islandii jest zróżnicowana w zależności od grupy zawodowej oraz płci. Pracując na tych samych stanowiskach, na zdecydowanie wyższe wynagrodzenie mogą liczyć mężczyźni. W 2016 roku różnica w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn w wybranych grupach zawodowych wynosiła od 10% do nawet 29%. Tabela 1. przedstawia mediany wynagrodzeń całkowitych w grupach zawodowych w zależności od wynagrodzeń całkowitych na Islandii w wybranych grupach zawodowych z uwzględnieniem płci w 2016 roku (brutto w EUR) grupa zawodowa mężczyźni kobiety ogółem menedżerowie 7 663 6 378 7 169 specjaliści 5 702 4 402 4 812 technicy 5 352 3 976 4 561 pracownicy biurowi 3 983 3 588 3 641 pracownicy usług oraz sprzedawcy 4 021 2 881 3 413 rzemieślnicy 5 025 3 216 4 789 operatorzy urządzeń i maszyn 4 326 3 436 4 250 Źródło: opracowanie Sedlak & Sedlak na podstawie Statistics Iceland Islandia dąży do wyrównania wynagrodzeń kobiet i mężczyzn. Z początkiem 2018 roku rząd wprowadził nową ustawę, która wymaga od firm prywatnych oraz publicznych równości płac, bez względu na płeć, pochodzenie etniczne, preferencje seksualne czy narodowość. Islandia zobowiązała się do zniesienia różnicy w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn do 2022 roku. Od tego momentu przedstawiciele obydwu płci, zajmujący to samo stanowisko powinni otrzymywać tą samą wysokością wynagrodzenia. Koszty życia Oprócz zarobków ważne są również koszty życia. Islandia słynie z przekonania, że jest krajem, w którym można dużo zarobić, ale i koszty życia są wysokie. Tabela 2. przedstawia porównanie cen wybranych produktów w Polsce oraz cen wybranych artykułów w Polsce i na Islandii w 2018 roku (w EUR) produkt Polska Islandia % różnicy mleko (1 litr) 0,55 1,17 121% bochenek chleba (500 g) 0,65 2,69 313% jajka (12 sztuk) 1,72 4,62 168% piersi z kurczaka (1 kg) 3,63 15,69 332% jabłka (1 kg) 0,69 2,36 242% pomidory (1 kg) 1,19 3,82 221% woda (butelka 1,5 litra) 0,42 1,76 319% butelka wina 4,65 19,01 308% papierosy (20 sztuk, Marlboro) 3,60 9,89 174% benzyna (1 litr) 1,11 1,59 43% bilet do kina 5,81 11,41 96% bilet autobusowy (transport lokalny) 0,79 3,50 343% 1 para jeansów (Levis lub podobny) 58,88 108,21 83% Volkswagen Golf 90 KW Trendline (lub ekwiwalentny nowy samochód) 16 266 26 062 60% media (prąd, ogrzewanie, woda, śmieci) na 85m2 mieszkania 146,17 92,32 -36% czynsz za miesiąc (mieszkanie z 1. sypialnią w centrum miasta) 427,33 1 358,13 217% Źródło: opracowanie Sedlak & Sedlak na podstawie Ceny produktów na Islandii są znacznie wyższe niż w Polsce. Największe różnice są zauważalne w przypadku biletu autobusowego (o 343% drożej), piersi z kurczaka (332%) oraz butelki wody (319%). Najmniejszą różnicę w cenie widać w przypadku benzyny (43%). Co ciekawe, czynsz za mieszkanie jest znacznie droższy na Islandii, za to media w tym kraju są tańsze niż w Polsce (o 36% taniej). Z danych wynika, że koszt życia Islandczyków jest wysoki, jednak należy zwrócić uwagę na to, że ich wynagrodzenia są znacznie wyższe niż w Polsce. Mediana wynagrodzenia całkowitego sędziego na Islandii w 2016 roku wyniosła 11 472 EUR. Na wyspie lekarze, architekci oraz księgowi zarabiali kolejno 9 914, 6 166 oraz 5 139 EUR. Według Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń w 2016 roku w Polsce w tych zawodach zarobki były znacznie niższe. Mediana wynagrodzeń sędziów w 2016 roku wyniosła 2 206 EUR (9 507 PLN), lekarzy 784 EUR (3 380 PLN), architektów 1 102 EUR (4 753 PLN), a księgowych 833 EUR (3 591 PLN). Porównując wybrane stanowiska, okazuje się, że na Islandii pracownicy zarabiali nawet do 12 razy więcej niż w Polsce. Tabela 3. przedstawia porównanie wynagrodzenia wybranych zawodów. Porównanie wynagrodzeń wybranych zawodów na Islandii i w Polsce w 2016 roku (brutto w EUR) zawód Islandia Polska sędzia 11 472 2 206 lekarz 9 914 784 architekt 6 166 1 102 księgowy 5 139 833 psycholog 4 713 676 kierowca ciężarówki 4 599 662 nauczyciel 4 090 686 kucharz 3 352 552 Źródło: opracowanie Sedlak & Sedlak na podstawie Statistics Iceland oraz Ogólnopolskiego Badania Wynagrodzeń Zastanawiając się nad wyjazdem na stałe do kraju nordyckiego należy wziąć pod uwagę nie tylko wysokość zarobków, ale i również koszt życia. Okazuje się, że wynagrodzenie w niektórych zawodach jest znacznie wyższe niż w Polsce (nawet do 12 razy). Ceny produktów są co najwyżej 4 razy droższe niż w naszym kraju. Jak wynika z zebranych danych, pomimo wysokiego kosztu życia, warto udać się do Islandii w celach zarobkowych.

Obcokrajowcy pracujący na Islandii muszą zarejestrować się w Þjóðskrá. Ríkisskattstjóri (urząd skarbowy) Laugavegi 166, 105 Reykjavík tel 442 1000, rsk@rsk.is, www.rsk.is Urząd skarbowy wydaje karty podatkowe. Są one podstawą dla każdego pracownika na wykorzystanie personalnej zniżki podatkowej. Útlendingastofnun (Urząd

Islandia jest państwem położonym w północnej Europie na pograniczu Oceanu Atlantyckiego i Oceanu Arktycznego. Znacząca część państwa, którego powierzchnia wynosi 105 000 km2 leży na wyspie o tej samej nazwie, reszta terenu kraju położona jest na malutkich wysepkach. Stolicą państwa jest malowniczy Reykjavik, w którym mieszka około ⅓ wszystkich obywateli Islandii. Głównymi źródłami dochodu mieszkańców jest sektor usług, w którym pracuje ok 70% mieszkańców tego kraju, pozostała część pracuje w przemyśle (ok. 22%) oraz rolnictwie i rybołówstwie (ok 8%). Czy wiesz, że Polacy stanowią największą grupę etniczną po Islandczykach? Stanowią oni prawie 3% wszystkich mieszkańców wyspy. Istnieje więc szansa podczas wyjazdu na Islandię spotkania rodaka pracującego np. w hotelu. Dzięki swojemu specyficznemu położeniu na podwodnym grzbiecie oceanicznym posiada unikatowe ukształtowanie terenu. Teren w znacznej części jest górzysto-wyżynny. W związku z tym unikatowym położeniem, na terenie Islandii występują do dziś czynne wulkany, jeden z nich jest nawet najwyższym szczytem w kraju. W całym państwie znaleźć można wodospady (których liczba według szacunków wynosi około 10 000), gejzery i źródła geotermalne. Nauczono się wykorzystywać źródła geotermalne, przekształcając je w źródło zielonej energii dla mieszkańców. Planując wyjazd na Islandię, wiele osób zastanawia się nad klimatem tam panującym. Czy w krainie wiecznego lodu, której 11% powierzchni stanowią lodowce, zawsze jest zimno? Sezon turystyczny, który trwa od maja, do września jest cieplejszy i charakteryzuje się niewielkimi wahaniami temperatur. Nie oznacza to, że zapomnimy o kurtce podczas zwiedzania licznych atrakcji, ponieważ pogoda zmienia się w bardzo krótkim okresie. W okresie zimowym długie i zimne noce trwają przez większość doby. Wiąże się to również z nasileniem siły wiatrów oraz występowaniem sztormów. Niewielka ilość światła dziennego może zrekompensować bajecznie wyglądająca zorza polarna. Wycieczka na Islandię – koszty transportu Samolotem na Islandię Koszt wyjazdu na Islandię nie należy na pewno do najniższych i zależy od wielu czynników. Jeśli ogranicza nas czas podróży, to z pewnością jedynym rozsądnym wyborem będzie lot samolotem. Ceny biletów lotniczych z Polski dla dwóch osób to w przybliżeniu wydatek 3000 PLN w sezonie turystycznym. Poza sezonem jest on mniejszy i wynosi 2000 PLN. Szukając przelotu odpowiednio wcześniej, jest szansa na znalezienie przelotu tańszego nawet o kilkaset złotych. Warto przeglądać oferty tzw. tanich linii lotniczych, które bardzo często oferują przeloty z przesiadką w Kopenhadze. Czas trwania podróży uzależniony jest od odstępów czasowych między przesiadkami. Sam lot trwa około 4 godzin. Co jeśli chcemy dopłynąć promem? Jest to najczęściej wybierany sposób przez osoby, które chcą zabrać swój samochód i zwiedzać Islandię przez dłuższy czas. Proszę zwrócić uwagę na to, aby samochód wyposażony był w napęd 4 × 4. Jest to często niezbędne, podróżując po górzystym terenie. Na prom do Islandii możemy dostać się z dwóch miejsc. Najczęściej wybieranym przez Polaków jest Duńskie miasto Hanstholm, drugą z opcji jest Norweskie miasto Bergen. Cena promu na Islandię zwykle uzależniona jest od tego, w jakim okresie chcemy wypłynąć. Najtaniej będzie wyruszyć poza sezonem turystycznym, wtedy koszta dla 2 osób wraz z samochodem to około 3000 PLN. W środku sezonu kwota ta może być nawet 2 razy wyższa. Co warto zwiedzić podczas wycieczki na Islandię Turyści w większości nie chcą na własną rękę szukać przewodników czy transportu. Naprzeciw oczekiwaniu klientów wychodzi firma Nice Travel, która jest bazą wypadową na jedno lub wielodniowe wycieczki. Jest to bogata w atrakcje kraina, która z całą pewnością zadowoli każdego miłośnika natury. Warto zobaczyć: Reynisfjara jest to plaża z czarnym piaskiem, który ten specyficzny kolor zawdzięcza wpływom wulkanicznym. Piękna linia brzegowa ze skałami wychodzącymi z morza oraz bazaltowe skały przy linii brzegowej oczarują każdego. Warto także zwiedzić, chociaż kilka z tysięcy pięknych wodospadów. Do najpopularniejszych z nich należy Skógafoss którego wysokość wynosi 60 m a szerokość to aż 25 m. Najchętniej odwiedzany przez turystów Dla osób szukających odprężenia i odrobiny ruchu polecamy wędrówkę po przepięknym lodowcu Solheimajokull. Geysir jest to położony w dolinie Haukadalur gejzer, od którego nazwy pochodzi określenie tego typu zjawiska geotermalnego. Jego erupcja przypada średnio raz na 2 dni i potrafi wyrzucić strumień wody na wysokość 70 metrów. Snaefellsnes położony na półwyspie w zachodniej części Islandii. Przez wielu uważany, że dzięki specyficznemu ukształtowaniu terenu jest Islandią w miniaturze. Na terenie półwyspu znajduje się park krajobrazowy z jednym najbardziej rozpoznawalnym wulkanem Snæfellsjökull. Atrakcje Reykjaviku – mroźnej stolicy wyspy Reykjavik nie jest tylko największym miastem, ale również stolicą państwa. To tutaj swoją podróż po tym malowniczym kraju zaczyna większość turystów. Większość osób przybywających do stolicy marzy o zwiedzeniu jak największej ilości atrakcji w Reykjaviku, jak i poza nim. Zwiedzając stolicę i jej zabytki potrzebne będzie znalezienie odpowiedniego noclegu. Polecamy skorzystać z ofert hosteli, które są relatywnie tańsze od hoteli przy zachowaniu wysokiego standardu. Polecamy skorzystać z oferty Nice Hostel, który oferuje noclegi w atrakcyjnych cenach. Co warto zwiedzić w Reykjaviku? Hallgrímskirkja Kościół Hallgrímura, który swoje nazwa zawdzięcza duchownemu i poecie luterańskiemu. Jest to najwyższy kościół, a zarazem jeden z najwyższych budynków w Islandii. Świetnie widoczny z prawie każdej części Reykjaviku dzięki wysokości 73 m. W wieży kościoła znajduje się punkt widokowy, z którego można obejrzeć całą panoramę stolicy. Wjazd na wieże kosztuje w granicach 30 zł. Jest to jedna z najczęściej odwiedzanych atrakcji, w związku z tym nagminnymi są długie kolejki do wieży. Przed kościołem stoi podarowany przez Amerykanów pomnik odkrywcy Leif Erikssona. Sulfur Sun Voyager Najbardziej charakterystyczna rzeźba w Reykjaviku z pięknym widokiem na ocean. Jej wygląd przypominający łódź wikingów ma też swoją symbolikę. Część ludzi odbiera pomnik jako naczynie, w którym dusza trafia świata zmarłych. Oryginalnie w zamyśle autora miała ona symbolizować światło i nadzieję. Warto odwiedzić to miejsce podczas wczesnych godzin porannych, w związku z dużą ilością turystów w późniejszych godzinach. Jeden z najczęściej fotografowanych zabytków w Reykjaviku. Árbæjarsafn Jest to historyczne muzeum Reykjaviku otwarte w 1957 r. pokazujące historię, kulturę oraz życie mieszkańców regionu. Muzeum to nie tylko eksponaty, to ludzie w nich pracujący, którzy przebrani w stroje z poprzedniej epoki odgrywają sceny z życia dawnych mieszkańców Reykjaviku. Muzeum posiada ogromną ilość domków związanych z różnymi aspektami życia oraz niezliczoną ilość eksponatów. Istnieje możliwość wynajęcia przewodnika, który opowie o bogatej historii stolicy. Na końcu znajduje się również bogato zaopatrzony sklep z pamiątkami. Pamiątki z Islandii Odzież z wełny Islandia jest krajem, w którym żyje więcej owiec niż ludzi. Naturalnym jest, więc że Islandczycy wyspecjalizowali się w produkcji odzieży z wełny owczej. Jest to jedna z podstawowych pamiątek, jaką zabierają do kraju turyści. W zależności od tego zasobności portfela możemy przebierać w ręcznie wykonanych skarpetach, swetrach czapkach czy nawet kocach Produkty wykonane są z wysoką starannością, a ich cena zaczyna się od ok. 50 PLN. Najdroższe produkty mogą osiągnąć cenę nawet 1000 PLN. Lawa i inne mineralne produkty Wielu z turystów chętnie przywozi coś oryginalnego, czym może pochwalić się wśród znajomych. Kto nie chciałby mieć kawałka zastygniętej lawy? Równie często turyści przywożą ładnie opakowany piasek wulkaniczny. Do tego cała gama biżuterii wykonanej z dodatkami minerałów, które znajdziemy na Islandii. Wyjazd na Islandię – czy warto? Wycieczka na Islandię jest niezapomnianym przeżyciem dla każdego. Uważamy, że jest to miejsce zarówno dla osób młodych chcących przeżyć przygodę życia, jak i osób starszych, które zauroczy niespotykana nigdzie indziej przyroda. Dzięki swojemu specyficznemu położeniu oraz licznym zjawiskom geologicznym jest krainą pełną cudów natury. Zwiedzenie niezliczonych wodospadów, źródeł geotermalnych oraz dziesiątek wulkanów może zająć tygodnie. Islandczycy są ludźmi bardzo przyjaznymi i gościnnymi, dlatego na wyspie poczujemy się jak w domu. Przy wcześniejszym zaplanowaniu podróży i wyborze odpowiedniego terminu podróży można również sporo zaoszczędzić. Zainspiruj się Islandia.

Produkty aloesowe, Islandia, Na Isladnii, aloes na Islandii, Forever Living Islandia, Forever Living Products, Autor Wiadomość Temat postu: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #1 Wysłany: 22 Lut 2017 23:45 Rejestracja: 30 Maj 2012Posty: 201 niebieski Wróciłem właśnie z sześciodniowego wypadu na moją ulubioną ISLANDIĘ . Ten wpis NIE JEST dosłowną relacją z wyjazdu (takie relacje – naprawdę ciekawe – znajdziecie na forum w odpowiednich działach).Ten wpis JEST zbiorem spostrzeżeń i faktów, które mogą pomóc dopytującym o zimowe zwiedzanie wyspy. Napiszę o kosztach sześciodniowego pobytu, kluczowych różnicach determinujących założenia podróży, pokażę parę miejsc…– mam nadzieję, że tekst przyda się śmiałkom rozważającym podróż w śnieżno-lodowych miesiącach Warto! Ale warto też przygotować się na islandzkie 2 osoby w osobowym aucie (nie najmniejszym ze względu na porę roku, ale bez napędu 4x4 bo Interior i tak niedostępny)2) 6 dób pobytu – od poniedziałku wieczorem do niedzieli wieczorem (połączenia Wizza – odpowiednio: z Gdańska/do Warszawy)3) przejazd, o ile się da, dookoła – tylko z tego powodu, że podczas kilkunastu wcześniejszych wyjazdów tam, w zasadzie wszędzie już byliśmy, natomiast ciekawiła nas ZIMOWA Islandia, możliwe różnice między północą a południem o tej porze roku, a najbardziej ciekawił święty spokój (w tym od turystów;)4) Kierunek wybierany na miejscu (zgodnie z ruchem wskazówek zegara lub odwrotnie)- zostawiliśmy decyzję… pogodzie i był to jedyny sensowny i najlepszy możliwy wybór, gdyż gdybyśmy zaczęli od zwiedzania południa (typowe) spędzilibyśmy 6 dni w deszczu, a jadąc w drugą stronę i odpowiednio przyspieszając lub zwalniając podróż – mieliśmy 5 dni bez deszczu, w tym jeden w całości magicznie słoneczny. 5) W związku z pkt. 3-4 noclegów nie rezerwowaliśmy z wyprzedzeniem, co przyniosło nie tylko wyśmienite wykorzystanie czasu oraz sił i brak „cofania się”, ale także spore oszczędności (przez bezpośrednie kontakty/dzwonienie do miejsc noclegowych lub korzystanie z obniżek last minute)6) ostatnie założenie: jedno z najtrudniejszych na Islandii – mimo nieco absurdalnej koncepcji objazdu dookoła oraz krótkiego dnia - NIE SPIESZYĆ SIĘ! Ale to możliwe było jedynie po pogodzeniu się, że i tak nie odwiedzimy nawet połowy ciekawych miejsc, lecz tylko te, za którymi najbardziej tęsknimy lub które w danym dniu i czasie mają ładną nie odmawiać sobie lokalnych elementarnych przyjemności odtrącanych wcześniej nie raz z marudzeniem na wyższe ceny (małomiasteczkowy basen z widokiem, miejscowa zupa rybna, kanapka z jagnięciną / której zresztą poza Islandią nie lubimy). Jeśli bowiem mielibyśmy zaoszczędzić 300 zł w zamian za pędzenie przed siebie i „nie-smakowanie Islandii takiej jaką jest„ to równie dobrze można by pojechać w Karkonosze – też ładnie Wyjazd streścić łatwo: wszystkie założenia udało się zrealizować ! Parę szczegółów:- autem była SKODA FABIA kombi, napęd na przód, opony z kolcami, przejechała 2100 km ze średnim spalaniem ok. 6 l/100 km (benzyna), mały silniczek, ale z dobrymi oponami auto nawet na przełęczach i na lodzie (przy rozsądnej prędkości) trzymało się ładnie drogi. Mniejszego bym nie chciał. Nadal uważam, że Duster byłby najlepszy, ale przy pogodzie jaka się ułożyła to auto wystarczyło w sam raz;- mieliśmy ze sobą śpiwory, co skutkowało przy połowie noclegów dodatkową obniżką od 1000 – 1500 ISK / os. (33-50 zł). W ten sposób płaciliśmy za noclegi od 30-45 EUR /os. kwaterując się w dwuosobowych pokojach. W rzeczywistości trzykrotnie – z braku innych turystów – owe „pokoje” oznaczały oddanie do dyspozycji całego domu - rzecz jasna dla nieco ponad 100 zł sumarycznej oszczędności średnio chętnie targa się śpiwór, ale akurat mieliśmy tyle luzu w limicie wagowym bagażu nadawanego WIZZA (wspólne 1x32 kg, w tym sporo sprzętu), więc wzięliśmy. Gdybym miał ekstra dopłacać do bagażu ze względu na śpiwór – nie brałbym go, szczególnie w zimie, gdy i tak nie śpi się na kempingach ani w aucie. Mając natomiast duży bagaż rejestrowany (jeśli ma niestandardowe wymiary trzeba doliczyć sobie na lotnisku czas na dostarczenie go po odprawie do odległego okienka „oversize”) zabraliśmy się z podręcznym w postaci najmniejszych, niepłatnych „plecaczków”.- dzienne światło mieliśmy – uśredniając – od 9 do 18ej, przy czym pierwsza i ostatnia godzina mało nadawała się na zwiedzanie z powodu przejmującego zimna, za to 11-15 ładowały energię (co za światło!) bardziej niż cały lipcowy dzień na kontynencie - regularnie (kilka razy dziennie) sprawdzaliśmy pogodę na (w aplikacji, bo najdokładniej) oraz przejezdność dróg na - co pozwalało też w decyzjach którędy jechać, by było komfortowo i z widokami zamiast chmur. W związku z tym część decyzji co do trasy wydawać by się mogła irracjonalna, ale w praktyce dawała 99% satysfakcji z widoku za noclegi na dany dzień ustalaliśmy telefonicznie (kontakty z broszur dostępnych na stacjach benzynowych, informacjach turystycznych oraz z Internetu) między 12 a 18 danego dnia. W żadnym przypadku nie zaliczyliśmy odmowy, w połowie przypadków ceny były niższe niż oficjalnie ogłaszane (w szczycie sezonu nie jest tak różowo)- turystów na północy i wschodzie jest bardzo, bardzo mało, od Husaviku po Hofn (jakby odciąć pół wyspy na linii godz. 11 i 6). Za to od Reykiaviku od Jokulsarlon – turystów jest w zimie sporo, powiedziałbym, że dużo więcej niż widywałem w szczycie lata 5-6 lat temu. Ale taka jest kolej rzeczy… Jedynie gdyby wszechobecni Chińczycy nie zachowywali się tak absurdalnie idiotycznie na drogach i przy atrakcjach – jakoś bym to przebolał. Oczywiście w porównaniu z resztą turystycznych destynacji Europy to jest tam wciąż pustka , ale dla szukających całkowitego wytchnienia od ludzi – vide początek dostępność punktów widokowych jest znacznie mniejsza (dużo błota lub śniegu, ew. roztopów, np. przy Detifoss dojście tylko od zachodu i 20 minutowa ścieżka zajmuje teraz i 45 min. doprowadzając tylko do jednego punktu – platformy. Część muzeów i urokliwych „ciekawostek” (kościółki, wystawy) jest zamknietych poza sezonem, ale bardziej doskwiera zamkniecie na zimę wielu lokali i sezonowe skracanie czasu pracy sklepów. Ot np. w Husaviku na początku tygodnia dosłownie nie ma gdzie pójść na rybę . W innych godzinach (zwykle z przerwą w środku dnia) działają też lokalne baseny. Niemniej dzień jest tak krótki, że i tak czasu nieco brakuje, więc ta niedostępność miejsc i sklepów bywa nieco teoretyczna, o ile zdąży się na czas zrobić zakupy jedzenia w Bonusie lub Netto - stopniowo coraz większa wydaje się aktywność policji (ale może to ogólny trend, a nie kwestia akurat tej zimy). Radiowozów na 1ce minąłem kilka (przypominam, ze ochoczo i skutecznie łapią z przeciwka – jest tu mój temat o mandacie z wakacji, z taryfikatorem) – zdecydowanie więcej niż zdarzało mi się spotkać dawniej. A już „atrakcją” samą w sobie była wieczorna pogoń policjanta za nami lokalną gruntową drogą (do miejsca noclegu), kiedy po dogonieniu nas na sygnale w szczerym polu, sprawdził trzeźwość, zawartość auta i powody lądowania dwóch kosmitów z PL Pełna kultura, „szacun”, ale też daje to do myślenia. Gdybyśmy byli „po piwku”, lub liczyli na ciemność, mogłoby skończyć się dłuższym pobytem… byliśmy? Poniżej ramowo dla tych, którzy kojarzą ze swoich wyjazdów, bo jeśli ktoś dopiero się wybiera to niech ten akapit pominie, gdyż na pierwszy raz taka akurat wycieczka nie miałaby sensu, to raczej refleksyjna przejażdżka miłośników Islandii, nie zwiedzanie typu „czas goni ale chcę to zrobić”:DAY 0: dojazd do GDA, lot, zupa rybna (jaka!!!!!) u naszego ulubionego kucharza w Reykiaviku (nie wiem czy mogę mu zrobić reklamę, nazwę więc pominę), przejazd do Blondous na nocleg, wylądowaliśmy niemal po ciemku, więc ten wieczór służył „wskoczeniu w falę przesuwajacej się pogody” – co o tej porze roku rozumiemy jako „szansę na brak opadów lub możliwie najmniejsze opady”.DAY 1: basen w Hofsos na brzegu fiordu, gdzie podczas naszej wyłącznej okupacji kąpieliska – obok w rzeczonym fiordzie, wesoło pluskał się wieloryb, wypuszczając fajerwerki wody oraz pomachując co parę minut ogonem lub kawałkiem cielska. Nie było żal dwóch godzin… . Przejazd nadmorską drogą i tunelami wzdłuż półwyspu, pięknie! Akuyreri (tu zakupy i ciepłe jedzenie w rękę). Godafoss, próba dojazdu 2 km do Adlejarfossa z zamiarem pieszej wycieczki (droga dalej oblodzona i z zakazem wjazdu dla naszego auta), ale ten jedyny raz deszcz i błoto z lodem powstrzymały nas od frajdy, która była na wyciągniecie ręki (uwielbiam ten wodospad – mimo kłopotliwego dojazdu). Nocleg nad MyvatnDAY 2: ze śniadania z widokiem na Myvatn nie chciało się wychodzić Obowiązkowo Krafla i Viti (Krafla w zasadzie nie do przejscia/dojścia – choć nadzieję budził psi zaprzęg; Viti zaśnieżone i z lodem, lodowisko na drodze), jak zwykle ubaw dla oczu, wyobraźni i węchu na tutejszych polach geotermalnych, rzut oka (i częściowo buta) na wielki krater przy samym Myvatn, piękny przejazd pagórkami do Husaviku, nocleg w Husaviku po bezowocnym polowaniu na jadłodajnię (lokalsi chcieli ochoczo pomóc, także Polacy, ale zima to zima = burger na stacji benzynowej). DAY 3: Asbyrgi. Ech – żeby tu w lecie trafić przy takiej pustce. W południe nasz ślad na śniegu na drodze do Kanionu wciąż był pierwszy… Pusto, ptaki, echo. Szkoda, że aura nie pozwala wejść na górę, ani pojechać żadną z górnych gruntówek do krawędzi. Dalej przykład pogodowego absurdu jaki zapowiadałem – przejazd (z widokami już w śniegu, zupełnie inny świat niż dzień wcześniej) do Myvatn i dalej na zachodni brzeg Detifossa. Niby 40 km w linii prostej, O tej porze roku ponad… 100 km więcej Dzień skończony w małej osadzie u progu Interioru, drewniany dom, pojedyncze zabudowania kryte trawą, owce biegające w śniegu, kolory zachodzącego słońca i samotny niemiecki turysta szusujący na nartach biegowych po bezkresie pustynno-białych 4: Dolina wodospadów przed Egilstaddir zajęła trochę (wreszcie z[a]marznięte wodospady;)W Egilstaddir uzupełnienie zapasów wszystkiego i jedna z wielu smutnych refleksji o braku wyobraźni/wiedzy (?) autostopowiczów. Para stojąca na skrzyżowaniu przed południem stała tam nadal o 16ej, gdy my wracaliśmy do Egilstaddir po wypadzie na wzgórza i do pobliskiego było patrzeć jak zmarnowali piękny dzień, a wystarczyło sprawdzić jakie są realia autostopu w zimie na wschodzie wyspy, podejrzeć w Internecie twarde dane ile dziennie aut tamtędy przejeżdża i porównać z Zakopianką zanim stanie się marznąć. Byliśmy nawet gotowi ich poratować widząc jak zgubili dzień życia (szczególnie, że akurat w samym mieście, w odróżnieniu od okolicy, pogoda nie była najlepsza), ale gdy tankowałem 300 m dalej ktoś akurat jechał dużym autem w tamtą stronę i się też ulitował. Jeśli robili to z oszczędności to mają szczęście, że nie doczekali nas bo oprócz pomocy nieźle bym ich zrugał (krótki najem aut w zimie bywa naprawdę tani – może nawet porównywalnie z tamtejszym kosztem leków na przeziębienie). Ale raczej to była ich niewiedza mnożona przez naiwność (staram się być delikatny). Czyta ktoś hurraoptymistyczne wakacyjne wpisy z południa wyspy jak to cudownie w lecie się jeździ tutaj na koszt zatrzymywanych przyjaciół – i wydaje się później takim fascynatom, że asfalt będzie ich grzał jak na Gran Canarii… Ech… Mam nadzieję, ze nie rodacy… Dalej o zachodzie słońca przejazd Oxi na cieplutkie południe (5-8 st.) i wieczór/noc w domku przed Hofn. DAY 5: Tak, tak, Jokulsarlon – 3x , co piętnaście minut inny: tj. magiczny - zasnuty mgłą na parę metrów, absurdalny – podpierający ciemną pierzynę niskiej pokładającej się chmury, wyostrzony – w pełnym słońcu z odkrytym horyzontem. Oczywiście także „wystawa” potężnych brył lodu wyrzuconych na brzeg po południowej stronie drogi oraz zupełnie inna widokowo zatoka z krami 10 km dalej na zachód. Po drodze przyglądanie się reniferom – dwa duże stada, jedno 300 m od drogi w stronę gór, drugie szalejące na drodze (to dla tych, którzy zastanawiają się o co chodzi z niemożliwością ubezpieczenia w wynajmowanych autach na Islandii szkód spowodowanych przez zwierzęta) oraz jeden, który przebiegł przed samą maską zbiegając ze skarpy. W zasadzie nie zdążyłem zareagować – po prostu los chciał, że wybrał życie dla siebie i dla nas, choć gdyby zrobił to sekundę później musielibyście się jedynie domyślać co chciałem napisać… O zachodzie słońca starczyło czasu na niedoceniony Fjadrargljufur, ale to już terytorium podlegające inwazji turystów, więc nie oczekujcie, że się rozpłynę w zachwytach nad przeżyciami. Owszem – widoki piękne. Po drodze parę zatrzymań w moich sekretnych wydawałoby się punktach widokowych, ale doprawdy – kto chciał poczuć wolność na południowej Islandii już się spóźnił. Mimo to wciąż zachwycam się tymi widokami - nigdy dwa razy nie wyglądają tak samo. Nocleg za Vik, gdzie gorąca kanapka z jagnięciną odnawiała wiarę, że jakość może próbować gonić ich abstrakcyjne 6: Powolutku – zakupy pamiątek i prezentów, szperanie w sklepikach z rękodziełem w rybackich wioskach na południu, łapanie słońca wśród porażająco zielonych (luty?!) mchów na wschód od Grindaviku, w końcu tradycyjna Lobster soup na pożegnanie. Szkoda, że urocza obsługa stanowiska nadawania bagażu rejestrowanego w Keflaviku kolejny raz wykazała się zupełnie nieislandzkim brakiem altruizmu. Najpierw zamieszanie dziewczyn mających problem z ustaleniem która ma pracować, a która patrzeć, a potem dzwoniące „must be point zero” , co miało mnie zmusić, do usunięcia paruset gram (dosłownie!) nadbagażu. Wyjąłem cienki miniaturowy koc ważący 300g, ale wciąż na wadzie nie było końcówki „ .0 ”. Wyjałem więc 400g ciastka i dałem jej w prezencie. Z uśmiechem wzięła i… koca NIE pozwoliła włożyć z powrotem. No, to nie był islandzki akcent. Ale z drugiej strony frajda miała się i tak właśnie skończyć, więc to tylko jej wybór, że wolała zagrać nieislandzką heterę zamiast pozostać w przyjemniejszej części wspomnień należą też wydane pieniędze, a te pod$$$umowac do$ć łatwo:Przy dwóch osobach, wspomnianych założeniach i opisanym stylu podróżowania (wcale nie najtańszym, ale efektywnym, przyjemnym i moim zdaniem wartym tej ceny, bo pozbawionym odmawiania sobie czegoś co krok) – wyszło to NA OSOBĘ TAK:Koszt najmu auta z ubezpieczeniem: 490 złKoszt paliwa : 480 złNoclegi: 970 złJeden ciepły posiłek "restauracyjny" dziennie (nie TOP-menu, ale też nie przystawki) /to można było oszczędzić, ale dlaczego?/ 390 złpozostałe jedzenie ok. 350 złpłatności rozliczane kartą walutową w EUR z mBankuBilety lotnicze kupowaliśmy w różnych cenach – od 79 do 189 zł, ale do tego dochodziło w każdą stronę 200 zł za 32 kg bagaż oraz jeden raz dopłata za zmianę miejsca, bo mając wylosowany fotel na środku miedzy nieznanymi współpasażerami ryzyko drastycznych doznań jest zbyt duże Sumując wszystkie wspólne wydatki (a więc także dojazd do GDA, i powrót do domów z Warszawy – bo wyruszaliśmy z Wrocławia), 4 wejścia na baseny, drobne sprawunki (typu taśma pakowa i worki do zabezpieczenia bagażu), płatny przejazd tunelem – wydaliśmy na wyjazd po 3600 zł/ jest to mało, bo zazwyczaj (ale jeżdżąc w czwórkę) mieściliśmy się w 2,3 – 2,6 tyś. /os., da się więc taniej. Ale nie to samo...Po prostu tym razem założenia były nieco inne, chcieliśmy doświadczyć Islandii lepiej, mieliśmy po poprzednich wyjazdach przekonanie, że „oszczędności na siłę” odbijają się czkawką, bo tracony czas i siły zużywane na owo oszczędzanie (przede wszystkim CZAS! – tam na miejscu) są za dużo warte wobec dużo swobodniejszej przygody kosztem kilkuset złotych. Wiem, to nie jest mało, ale dobrze i z satysfakcją wydane tysiąc złotych to w rzeczywistości dużo więcej. Tym samym udało się też przeżyć wyprawę w trudnych warunkach, w niełatwym kraju i czasie – w taki sposób, że niczego nie żałuję, niczego bym nie zmienił i wiem, że wykorzystałem urlop na 200% Czego wszystkim życzę!---A jeśli kto doczytał aż tutaj i jeszcze nie znudził się Islandią, to zapraszam też to obejrzenia filmowej relacji, ale z poprzedniego pobytu. Nie pada tam żadne słowo, unikamy też oklepanych miejsc znanych wszystkim, ale za to połączyliśmy nasze islandzkie sekretne miejsca z własną muzyką i w 100% własnymi ujęciami – możecie w 6 minut odwiedzić Zachodnie Fiordy, Półwysep Snaefellsnes i nie tylko… : osób pyta o zdjecia z teraz, z lutego... Cóż, rzadko wyciągamy aparat, od któregoś wyjazdu przeszliśmy na "napawanie się"/pożeranie widoków wzrokiem. Dużo głębsze wrażenia, niż "pstryk i w drogę". A i okiem jakoś zapamiętuję więcej i piękniej niż aparatem, więc niewiele mam z tego wyjazdu fotek. To może kilka z brzegu... Załączniki: Komentarz do pliku: Który to fjord ? ;) LUUUTTY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: A na północy zima… LUUUTTTTy [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Niby zamarznięte… a dymi LUUTTUUTY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Nie ma jeszcze zakazu wjazdu… jest jedynie informacja, że… nieprzejezdnechyba z litości dla turystów są też znaki, że „jak wjedziesz, to nie wyobrażasz sobie ile zapłacisz w przypadku jakiejkolwiek usterki lub potrzeby pomocy”. I to jest bardzo uczciwa prawda, zaręczam… LUTYTY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Detifoss wśród hałd śniegu, niełatwo dojść, niewiele widać, ale to ON LUTTYYT [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Islandzkie złudzenia LUTTY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Trochę trudno uwierzyć, ale to ten sam fiord co na górze, tylko z nieco wyższej wysokości… LUTTY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Zmierzcha się, ale bajkowy kanion czaruje kształtami… LUTTY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Dookoła gorąco, tereny geotermalne wokół Krafli grzeją, a obok jezioro w kraterze zamarznięte LUTTUTY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Islandzka blondyna… LUTTTYY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Jokulsarlon zady(u)mił się... LUTTTY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: ...zresztą nie tylko Jokulsarlon LUTTTTY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Losowanie pory roku na następny kwadrans – cała prawda o zwiedzaniu południa [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Z najlepszymi życzeniami dla autostopowiczów bez wyobraźni i umiejętności czytania ze zrozumieniem. Pozostałych zapraszam w lecie, ale też po przemyśleniu ;)Co to jest? Jak piszą dziennikarze "turystyczni" niewychodzący za próg biura: "okalająca wyspę autostrada nr 1", cha, cha, cha!!!! na wschód od Myvatn, luty 2017, środek pięknego, gwarnego dnia! :) LU [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Epoka lodowcowa LLLUTY [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Komentarz do pliku: Islandia – za każdym razem zaskakująca… L II [ KiB | Obejrzany 8252 razy ] Ostatnio edytowany przez Artycjusz 23 Lut 2017 00:27, edytowano w sumie 3 razy Góra 28 ludzi lubi ten post. 15 ludzi uważa post za pomocny. BooBooZB Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #2 Wysłany: 23 Lut 2017 00:04 Rejestracja: 17 Gru 2014Posty: 698 niebieski @‌Artycjusz‌ jak zawsze w sedno przydatny bardziej,że pojutrze wracam na Islandię Góra ciachu25 Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #3 Wysłany: 23 Lut 2017 18:23 Rejestracja: 07 Lut 2014Posty: 579 niebieski I tu też potwierdzę, iż już dawno nie czytałem tak mądrych i rozsądnych spostrzeżeń;)Dziękujemy za relację!Pzdr, Art. Góra to_masz Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #4 Wysłany: 23 Lut 2017 23:34 Rejestracja: 07 Lut 2012Posty: 113 @‌Artycjusz‌ Gratuluję spokojnego wyjazdu i luzu, który wydawało mi się na początku, że się nie oceniać i nie komentować innych, niech każdy żyje po przekreślając autostopowiczów, przekreśliłeś dla mnie siebie. A może oni przeczytali wszystko na temat stopa w zimie we wschodniej Islandii?może widzieli 1000 fotek z jedynki w środku zimy? może nie muszą tak jak Ty jechać do GDN z WRO, żeby było taniej? Może śpią sobie w namiotach w środku zimy? może nie lecą tam na tydzień, bo to aż 5 dni urlopu? może nie stracili dnia, jak to określiłeś, tylko są w drodze....przepraszam, że mnie tak uniosło, ale tak jak Ty nie robię zdjęć od pewnego czasu, jestem zafascynowany Islandią jaką taką,lubię spokój, który płynie na północy i nie rozumiem dlaczego uzurpujesz sobie prawo by kogoś oceniać? No worries. Góra BooBooZB Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #5 Wysłany: 23 Lut 2017 23:49 Rejestracja: 17 Gru 2014Posty: 698 niebieski @Artycjusz z tego co pisał, spędził ponad 80 dni na Islandii, nie mieszkając i nie pracując pełne prawo się każdy, kto chciałby po raz pierwszy na Islandii, powinien przeczytać wszystkie jego posty (a to nie jest trudne poprzez funkcje forum).Autostop jak i couchsurfing na Islandii był poruszany wiele w sezonie letnim ma duże szanse na drodze od Reykjaviku do Jokulsalron. Szczególnie, jeśli jesteś los bywa przewrotny, ale to już nie pierwszy raz, gdy słyszę o przemokniętych i przemarzniętych turystach na Islandii, którzy stracili cały dzień (albo więcej), licząc na złapanie szczególności na wschodzie Islandii (Egilstadoir, Myvath, Detifoss). Góra Artycjusz Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #6 Wysłany: 24 Lut 2017 00:30 Rejestracja: 30 Maj 2012Posty: 201 niebieski @to-masz 1' To jest wątek o spostrzeżeniach i zimowych realiach po lutowym wyjeździe na Islandię, nie o ideach autostopu... Zapraszam na górę/ może dużo Ci @to-masz 'u odpiszę, ale mam nadzieję, że dzięki temu wymuszony skręt na off-topic uda się zamienić w jeszcze dokładniejszą poradę Na dole dodaję mapkę obrazującą dobowe natężenie ruchu aut, a w " ją tłumaczę w kontekście tej sytuacji (kogo nuży sama kwestia autostopu - niech przewinie do i mapki).Ale niech Ci będzie ... "nakręca mnie", gdy ludzie piszą o tym przy czym nie byli i czego nie widzieli, a jednocześnie zarzucają to innym, którzy akurat opisywaną sytuację widzieli...Tak się składa, ze ja OSOBISCIE mijałem ich dwa razy na tym skrzyżowaniu (jadąc jednak w innym niż objazd jedynką kierunku, bo od razu bym zabrał). Wcześniej RATOWAŁEM już na wyspie zamarzających autostopowiczów - z Nowej Zelandii i Francji, holowałem z wody podtopione auta tych którzy dużo czytali i "byli w drodze", przewoziłem przez rzekę piechurów, którzy wiedzieli o wyspie wszystko, ale nie to co dzieje na ostrym wietrze z organizmem zanurzonym w lodowatym nurcie przekraczanym na boso w slipach i reszcie i tak pomoczonych ciuchów "bo to naprawdę rzeka była na szlaku a nie strumień". I widziałem też miny tej tegorocznej pary, zachowanie, rezygnację, załamkę... Deszcz i śnieg w lutym, pośród błota, przez parę godzin nieskutecznego machania rączką to nie jest scena "płynący spokój na północy - w drodze". Mijając ich po raz pierwszy podzielałem poniekąd nadzieję, że to nie może trwać tak długo (choć pamiętam też moknącą w sierpniu cały dzień autostopowiczkę nad Myvatn). Mijając ich po raz drugi - widziałem już, że im pomogę i podrzucę gdziekolwiek gdy zatankuję i będę jechał w stronę prawem osądzasz moją opinię o sytuacji której nie widziałeś? Ja tych ludzi z bliska widziałem, a im podobnym pomagałem nie mój drogi, kiedy mam ochotę latam Lufthansą (z wygodnym przesiadkami) z Wrocławia do Reykiaviku i to ani nie po to, by podbudować sobie ego lub Ci zaimponować (bo czytam z zakłopotaniem, ze to istotne dla Ciebie), ani żeby oszczędzić, ani żeby się tłumaczyć. Z GDN poleciałem jednak tylko dlatego, że musiałem być rano tego dnia w Warszawie, a kumpel wyjeżdżał spod Wrocławia. Żeby dolecieć razem i nie czekać na siebie, a w dodatku wykorzystać maksymalnie urlop - wypadało najsensowniej połączenie z GDN. I kto tu wydaje oceny o ludziach nie znając sytuacji? A jeśli widziałbyś tych ludzi jak ja i chciałbyś sądzić, ze stali tam tego dnia i przez ten czas dla przyjemności (lub z przyjemnością), przygotowani, świadomi i chętni, dumni ze swego samostanowienia i wolności jaką daje autostop - i chciałbyś mnie przekonywać, że oni tego właśnie chcą - musiałbyś mnie uważać za całkowitego durnia. JA tam by-łem. A już najgorsze co mógłbym zrobić to przemilczać prawdę o islandzkim autostopie w zimie na północy i wschodzie. Puentą Twojej połajanki pod moim adresem mogłyby być maile autostopowiczek (dwóch osobnych), inteligentnych dorosłych dziewczyn, które spontanicznie w imieniu swoim i rodzin dziękowały mi, ze zabrałem je stamtąd skąd je zabrałem podczas poprzednich wyjazdów. Pisały wprost, że uratowałem im życie i pamiętając okoliczności mogła to nie być pusta kurtuazja... Czytały wiele, widziały te "tysiące zdjęć", ale owczy pęd do udowadniania sobie i nie wiadomo komu, że można być wolnym i silniejszym ponad siły natury - doprowadził je do stanu, z którego mógł je uratować ew. przypadek lub 112 . Nie wkleję ich tu, by nie pastwić się nad tematem i nie naruszać tajemnicy korespondencji, ale gdy spotkamy się na Islandii (zapraszam na autostop w środku zimy - podrzucę Cię) możemy usiąść w ciepłym basenie i uśmiechnąć się nad kilkoma Ich Wiem co to jest autostop, nie ma tu miejsca na to by opisywać co i gdzie w życiu robiłem, ale wiem też co to samotne wędrówki i cisza Interioru bez kluczyka do samochodu (i to nie z oszczędności) ; natomiast ja tych ludzi widziałem i w odróżnieniu od tego co mi zarzucasz nie oceniam ich samych - tylko ich zachowanie. To jest znacząca różnica. Nadto nie jest to wątek o autostopie, tylko - jak napisałem - garść spostrzeżeń o realiach przemierzania zimowej Islandii. Miały też jedynie pomóc - w żadnym zaś wypadku nie mącić w głowach zachętami do ekstremalnych zachowań. Byłem na Islandii turystycznie jakieś 20 razy, uwielbiam tą krainę - ale też bardzo dobrze wiem za co: wśród powodów - oprócz piękna natury są i pewne niepisane reguły, zależności, układ między przyrodą i człowiekiem, bywałem tam w rozmaity sposób, 80 dni to tylko sam zeszły rok. Nie uprawnia mnie to do "wiedzenia" wszystkiego - po 10ym pobycie,każdy kolejny przekonuje mnie, ze wiem bardzo, bardzo, bardzo mało. Ale wystarczająco dużo, by zabierać głos naświetlając swój punkt widzenia dla osób, które jadą po raz pierwszy/drugi, może trzeci...Chyba troszkę się zagalopowałeś w tej niepotrzebnej salwie. Zapewne mamy wiele wspólnych pozytywnych myśli o Islandii, ludziach i podróżach, nawet może o autostopie, ale ten wątek i post był o czymś innym niż Twój wywód o ocenianiu ludzi (powtarzam raz jeszcze-nieuprawniony), oskarżycielski ton odnoszący się do mnie i przekreślający ogólnie, wyimaginowane wycieczki pod moim adresem odnośnie jazdy do GDN dla oszczędności (podpaliłeś mnie tą bzdurą) i rozmiękczanie trudnych realiów jakie są na północy i wschodzie zimą. Jeśli mieszkasz na Islandii, najlepiej na północy właśnie, i dla przyjemności w zimie drepczesz sobie całymi dniami z nogi na nogę w deszczu trzęsąc się z wilgotnego chłodu z za dużym kapturem bez czapki (to mniej więcej mam przed oczami z tamtej sceny) - to rzeczywiście musiałbym przyznać, że może oni też tak chcieli, a miny były tylko na pokaz... W przeciwnym wypadku zrób krok w tył, bo ja brałem udział w tej konkretnej scenie, a Ty oceniłeś niewidziany(!) spektakl na podstawie ogólnej wiedzy o teatrze. Ano właśnie, pod spodem przykładowa mapka (z z ilością aut, które przejechały dziś przez całą dobę (na Islandii niedługo północ) z Egilstadir w kierunku południowego wybrzeża. Dobrze widać dobowe natężenie ruchu na wszystkich odcinkach w tą stronę, bo Oxi akurat nieprzejezdna i wszystkie auta skazane są na jedyną alternatywę. Czy znając takie twarde dane autostopowicz, którego mam uznać za człowieka pięknie przeżywającego swoją drogę, stoi kilka godzin na wylocie w kierunku, który w każdej chwili może być zamknięty i ani drgnie do żadnej z położonych nieopodal dwóch stacji benzynowych gdzie zatrzymują się (nie mają wielkiego wyboru w tamtych stronach) tankujące samochody? Moze to, iż nie podchodzi, można tłumaczyć faktem mocnego zmarznięcia i skostnienia Nie, nie przekonam się, że w taki dzień, wiedząc, że tędy przez całą dobę przejedzie niewiele ponad 100 aut, znając północną Islandię i owe 1000 zdjęć, turysta z pomysłem na siebie spełnia marzenia marznąc dla przyjemności zablokowany cały dzień w jednym najmniej urokliwym miejscu i udaje tylko, że mu zależy aby się zabrać "w drogę", bo tak naprawdę to radość telepie nim (a nie temperatura i wiatr) gdy tak sobie przestał dzień jakoby kontemplując bycie w drodze. Szczególnie gdy mógł mieć - jak sugerujesz - 5 dni urlopu i znalazł się na wschodnim krańcu wyspy (by tam patrzeć w asfalt?). Bo albo to wygłup w tym konkretnym miejscu i czasie, albo jednak czegoś nie wiedział... I tylko o to miewam żal... za to duży, bo przez przyjazne usposobienie nie raz odbyło się to moim kosztem (i nie mam tu na myśli pieniędzy ani paliwa, lecz czas i nerwy na naprawianie czyjejś beztroski, szukanie mu pomocy i rozwiązań na "zburzony plan" - gdy właśnie w takich konkretnie okolicznościach najczęściej beztroską się to okazuje).Islandczycy zmieniają swój kraj na coraz bardziej sformalizowany miedzy innymi dlatego, że coraz częściej nie można ufać przyjezdnym, że sobie poradzą i zaraz nie trzeba będzie ich ratować, niekiedy ryzykując własnym zdrowiem... Zakazy, słupki, prośby o nie-biwakowanie gdzie popadnie, przeganianie z miejsc, które chcą sobie uratować a "nie zdążyli ogrodzić przed zalewem tanich linii" etc. - tym skutkuje traktowanie przez część turystów wyspy jak lunaparku dla dorosłych przez pryzmat kontynentalnego wyobrażenia o normach społecznych i pozornej władzy nad naturą. Np. długie lata wystarczyło logiczne rozróżnienie dróg między "nieprzejezdne" i "zamknięte-wyłączone z ruchu" - dla turystów okazało się za trudne, wchodzimy więc w fazę zamykania wszystkiego zakazami wjazdu, masą tablic, dodatkowych plansz etc. My turyści sami to prowokujemy zmiękczając islandzkie realia i naginając do tego co nam się "wydaje" na podstawie doświadczeń z zupełnie innych kontekstów. Dlatego ja publicznie nie dam cienia zachęty na zimowy autostop we wschodniej i północnej Islandii, bo z sensem mógłbym to sobie wyobrazić chyba tylko... w towarzystwie prawdziwego Islandczyka. Ale gdzie znaleźć takiego wyspiarza, oni mają szacunek dla czasu, natury, siebie wzajemnie i do życia Mają też luz i umieją się świetnie bawić! Ale nie o takim luzie mowa, żeby przymarzać do uciekających marzeń podsycanych nutką egoizmu, że niby stojąc tam rzecz dotyczy tylko mnie. No, po islandzku nie do końca... Zresztą ja też nie chciałbym mieć przed domem - zamiast horyzontu gór - zmarzniętych cały dzień turystów; co tu zrobić - zaprosiłbym na kawę, wsiąść w auto i podwieźć, a może jednak przegonić, albo postawić zakaz, albo wziąć opłatę, bezdomni? Beduini? hm... Jeszcze 10-15 lat temu na Islandii wchodziła w grę tylko jedna z dwóch pierwszych opcji, dziś coraz częściej te kolejne, bo i-l-e-ż można? Szczególnie, gdy logika dojrzałego człowieka podpowiada, że coś tu nie gra... Jakoś nie sposób zawsze podzielić czyjejś radości "w drodze" - w takich warunkach Ale zawsze można potrenować sobie światopogląd przed wyjazdem i zaprosić (jeszcze tu w PL) na ulicę przed swoim oknem, paru przybyszów z dalekiego kraju, żeby postali pół dnia. I rozważyć sobie spokojnie patrząc na nich - czy ten kto życzy im w nieprzewidywalnej aurze spokoju w domach, ew. lepszych przygotowań - zasługuje by rzucić mu w twarz, ze jest skreślony W sumie więc kto wie, czy nie powinienem podziękować Ci za prowokację bez niej bym paru istotnych spostrzeżeń nie dodał. Ale na pewno nie mam wątpliwości, że moglibyśmy się spotkać kiedyś na Islandii i uwspólnić wiele zachwytów nad nią, skupiając nad tym co nas tam przyciąga, a nie przekornie wadzi... Liczę, że możesz ustąpić o krok z nagłego zacietrzewienia i błędnych, nieuprawnionych osądów pod moim adresem, a ja w zamian deklaruję nieustający od lat optymizm, przyjaźń dla autostopowiczów (znających realia miejsca i siebie) oraz, że gdy Ciebie zobaczę w prawdziwej potrzebie, nie zachowam się jak te kilkadziesiąt aut, które nieszczęśników minęły przez cały dzień. Załączniki: [ KiB | Obejrzany 8016 razy ] Góra to_masz Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #7 Wysłany: 24 Lut 2017 13:13 Rejestracja: 07 Lut 2012Posty: 113 @Artycjusz cieszę się, że jesteś jaki jesteś i że zadałeś sobie trud by dokładnie przedstawić sytuację. Jeśli Cię uraziłem przepraszam, mój komentarz z GDN był kompletnie zbędny i nic nie swoją obronę powiem, że byłem na Islandii parę razy. Zawsze poza sezonem (w ciepłym wrześniu i zimnym grudniu, chcą zobaczyć zorzę). Byłem w czasach kiedy sam bilet kosztował tyle, coobecny budżet letni większości tu opisujących wyjazdy. Nie chwalę się absolutnie, tylko w tamtych realiach samochodów przejeżdżających jedynką było parę lub naście. Niejednokrotnie spędziliśmy cały dzień nie spotykając nikogo, nawet przy takich hitach jak Jökulsárlón. Przy Myvatn była jedna budka. Wstęp był teraz, że nie oceniałeś tych autostopowiczów, tylko sugerowałeś by, inni dobrze się zastanowili zanim wyjdą na szlak. Nic do Ciebie nie mam, bardzo rzadko komentuję zachowania innych, dałem się niepotrzebnie sprowokować. Cytuję " Jeśli robili to z oszczędności to mają szczęście, że nie doczekali nas bo oprócz pomocy nieźle bym ich zrugał ". Moim zdaniem, mimo wszystko, nie miałbyś do tego prawa. Wierzę tak jak Ty, że spotkamy się na nieturystycznej Islandii, na której nie ma NIC, gdzieś na szlaku lub mocząc spokojnie worries. Góra Artycjusz Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #8 Wysłany: 26 Lut 2017 01:40 Rejestracja: 30 Maj 2012Posty: 201 niebieski A zatem w oczekiwaniu na okazję spotkania możemy w dobrej atmosferze wrócić do opisywania realiów zimowej Islandii (kto trafił do tego wątku od teraz - zapraszam raczej na samą górę - tam sporo danych/spostrzeżeń o zimowej Islandii z lutego 2017 )Chciałbym dorzucić jeszcze jedno praktyczne wspomnienie. Coś z czego ochoczo korzystałem. Jest to jeden z nielicznych pozytywnych (dla zimowych podrózników) przykładów wdzierającej się na Islandię globalizacji - karta lojalnościowa stacji benzynowych. Nie chcę tu pisać o szarych kartach rabatowych Orkana (wkładane często za wycieraczkę na promie z Danii lub dostępne gdzieniegdzie po drodze, czasem w wypożyczalniach - dają parę koron zniżki). Chcę napisać o czymś bardziej praktycznym:Zielonożółta karta OLIS / OB1) Darmowa kawa (możesz poprosić równie dobrze o dwie, niezależnie od tego czy tym razem tankujesz czy jedynie zatrzymałeś się odpocząć - zamawiasz kawy i płacisz tą kartą jak płatniczą, a po przeciągnięciu przez terminal rabat wynosi ... 100%)2) bezpłatny internet na stacjach3) 10% zniżki na zakupy jedzenia w stacyjnym barze4) 3 korony zniżki na litrze paliwa 5) nie deklarowane oficjalnie, ale prawdziwe i działające: do 10% % zniżki na inne artykuły sprzedawane na stacji (ze zniżką kupowałem akcesoria do auta, łopatę do odśnieżania etc., olej silnikowy na dolewkę, kartusze gazowe - tylko w przypadku łopaty musiałem o zniżkę dopytać i sprzedawczyni wprowadziła ręcznie, mówiąc, że może karta nie zadziałała, ale mi się należy skoro ją mam)Kartę można spróbować dostać od miłej obsługi stacji lub w wypożyczalni. Choć nie na każdej stacji i nie w każdej wypożyczalni okazuje się to dostałem w Hofn gdy powiedziałem, że przyjechałem swoim autem z Polski. Kolega chciał otrzymać w Reykiaviku i powiedziano mu, że to nie dla turystów (!? / nie jest to prawda), a w Akuyreri usłyszał, że... kard nie już gdzieś wspomniałem Islandia to nie jest kraj zniżek i rabatów raczej można czasem usłyszeć zatroskane "taniej? a coś z tym nie tak, że powinno być taniej?"... Nieźle więc się OLIS wychylił (OB to ich bezobsługowe stacje) z taką Polsce nie przepadam za tego rodzaju plastikami - traktuję jako przerost formy nad treścią. Za to podczas okrążania Islandii (i to zimą!), stałe poczęstunki kawą robią swoje, a w dodatku są dobrą motywacją, by - szczególnie gdy jest już ciemno - robić jednak przerwy w niełatwej podróży. Załączniki: [ KiB | Obejrzany 7915 razy ] Góra Icelander Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #9 Wysłany: 04 Mar 2017 02:34 Rejestracja: 04 Mar 2017Posty: 2 Wróciłem tydzień temu po prawie miesięcznym zimowym pobycie na Islandii własnym autem więc jak mogę być pomocny to służę Gdybym został dwa dni dłużej (wracałem samolotem), pewnie nie wróciłbym przez kolejnych kilka dni, w RVKu spadło 50 cm śniegu w ciągu nocy. Ale przez cały luty pogoda była REWELACYJNA (jak na Islandię zimą). Zorzę widziałem 4 razy w tym czasie. Załączniki: [ KiB | Obejrzany 7825 razy ] Góra BooBooZB Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #10 Wysłany: 04 Mar 2017 10:19 Rejestracja: 17 Gru 2014Posty: 698 niebieski Byłem właśnie na przedłużony weekend dokładnie w tym czasie, gdy w nocy z soboty na niedzielę spadło pół metra śniegu Jest co opowiadać, postaram się w niedalekiej przyszłości skrobnąć krótką relację. Góra bart89 Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #11 Wysłany: 10 Mar 2017 14:15 Rejestracja: 30 Mar 2014Posty: 156Loty: 17Kilometry: 29 684 @‌Artycjusz‌ !Jak zawsze konkretnie i na temat! Niezmiennie bardzo dobrze się czyta Twoje cenne wpisy i wskazówki, tym bardziej zachęcasz na odwiedzenie Islandii w zimie...Pamiętam, jak w zeszłym roku pisałeś o "odwyku" od Islandii, ale jak widać to jest silniejsze:)Pozdrawiamy Cię serdecznie,B&MPS. 1 @‌BooBooZB‌ obyśmy za długo nie musieli czekać !PS. 2 @‌Icelander‌ więcej zdjęć!My chcemy więcej! Góra Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #12 Wysłany: 26 Mar 2017 19:31 Rejestracja: 09 Lis 2015Posty: 27 No tu już mam plan na styczeń /luty 2018 Góra Artycjusz Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #13 Wysłany: 08 Wrz 2017 19:26 Rejestracja: 30 Maj 2012Posty: 201 niebieski No niestety... bez auta ani wycieczek polowanie na zorze w czasie pobytu w miastach/miasteczkach zmniejsza Twoje szanse... Nie do zera, ale zmniejsza sporo...Jesli zorza jest glownym celem - to, korzystajac z reszty porad w pozostalych watkach islandzkiej czesci forum (brak lub zasloniecie ksiezyca/nów, prognozy pogody oraz zorzowe, kierunek obserwacji, ucieczka od swiatla) moze dołącz po prostu do kogoś... W przeciwnym wypadku bardziej celowe dla samej zorzy mogloby byc szukanie ofert za kolo podbiegunowe (Norwegia) albo zwlekanie z decyzją o wylocie do ostatniej chwili i zakup biletu (tak, drozszego) gdy juz prognoza "na najblizsze dni" pokaze ze zorza jest nieunikniona w sile i zasiegu w jakim zobaczysz ja i w miastach. Przyklad takiej sytuacji masz teraz, gdy to piszę - gdy, jesli mialbym przyjacielowi pokazac zorze - to nie baczac na wyzszą cenę polecialbym wlasnie na najblizsze dwa dni, ale w konkretne miejsca gdzie nie ma chmur, bo wiadomo ze ONA akurat jest (dzis prognoza zorzowa na pokazuje w skali od 1-9... 9!!! i do tego calkowicie bezchmurne niebo na poludniu). Bo są i piekne zorze w Reykiaviku, a co dopiero w Akuyreri, ale - w odroznieniu od mieszkajacych tam i obytych - znam wielu turystow, ktorzy latali i po pare razy chybiajac, albo nie potrafiac/nie mogac dobrze "zapolowac" mimo, ze widoczna byla doslownie obok. Natomiast majac auto lub ostatecznie upraszczajac rzecz do miejscowej wycieczki zorzowej (z naciskiem na'ostatecznie') zorze roznej efektownosci mozna w zimie dojrzec na Islandii niemal codziennie. Góra Artycjusz Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #14 Wysłany: 12 Wrz 2017 11:23 Rejestracja: 30 Maj 2012Posty: 201 niebieski GCircle jest relatywnie tanie, tak. Ale z drugiej strony trojkat juz tak zadeptany przez komercyjne wycieczki zasuwajace z zegarkiem w reku, ze sugerowalbym Ci gotowosc także do pewnej alternatywy: skoroś jak widać młody i komunikatywny znajdź na forum albo... w samolocie(!) kogoś kto tez jedzie turystycznie, ale bierze auto i dolacz do niego smiało na 1 dzien chociaz na samo GC. Przypadkowych znajomych nie zaprasza się raczej w samolocie na dłuższy objazd, ale wspólny jeden dzień na GC... , czemu nie, żadne towarzyskie ryzyko. Nawet jak wrzucisz mu zamiast zrzuty na paliwo te same pieniądze co za wycieczke organizowaną, to driverowi ulżysz w drogiej wyprawie, a Ty będziesz miał w malej paczce bardziej swobodny czas i plan, nie pod dyktando autokarowego organizatora, no i wśród swoich do pogadania- zamiast skośnookich biegaczy"pedz i pstrykaj' lub innych przyjaciół zza oceanu, którzy często tam zupełnie nie umieją się zachować, dopasować, a co dopiero po ludzku zachwycić:) W ostateczności zabierz z PL kumpla lub dziewczynę z prawkiem, jak się waha postaw jej/mu bilet na przelot (w zimie to zabawne koszty), a na miejscu mając biorąc auto będziecie mieć tanio i przyjemnie:)))) do tego po swojemu/prywatnie we własnym tempie, czasie i wyborach co do kierunku/kolejności/pogody; już nie wspominając nawet zdecydowanie większej szansy na zorze; No i dwa zestawy ciuchów, dwie głowy i dwie wyobraźnie w islandzkiej zimie - to bardzo wskazane, szczególnie za pierwszym razem tam to działa najlepiej, powodzenia! Góra Artycjusz Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #15 Wysłany: 05 Lis 2017 21:30 Rejestracja: 30 Maj 2012Posty: 201 niebieski po przerwie wracam do własnego tematu by nie zakładać nowego wątku, bo kolejna zima idzie, co rusz widzę/słyszę anonse chcących na moment wyskoczyć na wyspę w bieli - nierzadko bez refleksji jak tam jest, za to z przekonaniem, że kupią bilet, wynajmą autko, przejadą się po przypruszonym lunaparku i będzie "fajny urlop na 3 dni" To oczywiście "złośliwość" bez najmniejszego związku dyskusją z poprzednikami tutaj - jedynie chcę koniecznie przypomnieć realia zimowe (bo o tym jest ten wątek) i pokazać pogodę, jaka jest teraz na powitanie zimy - 5 listopada 2017 Z powodu silnego wiatru cześć dróg zamknięta, w tym ta najpopularniejsza na Godlen Circle (znowu) oraz wyłączony jest "zawsze otwarty" fragment 1-ki na północ od Reykiaviku (pomyślcie śmiałkowie co zrobilibyście w tym momencie wracając na lotnisko). Wiatr odczytany tu ze stacji pogodowej to 65 czyli prędko licząc... 234 km/h i utrzymuje się, choć wahał się od ponad 50 (180 / h) przez parę godzin Północny wschód wyspy w większości oblodzony i temperatura nagle zanurkowała kilka stopni poniżej zera. Tu od razu podpowiedź - nie trzeba specjalnie spieszyć się na lotnisko, ani ryzykować życia szukając objazdu (samo się wszak ryzykuje w tej sytuacji) - od g. 14,40 żaden samolot nie wylądował i niemal żaden nie odleciał. Icelandair odwołał wszystko (żyją tu to wiedzą co robią), jedynie Wizz kozaczy lecąc z Katowic, Wrocławia i Rygi kalkulując że przylecą poźniejszym wieczorem i jakoś to będzie (poprawka: Wrocław i Ryga już przekierowane do lub przez SVG...) . No właśnie - istnieje taka metoda "jakoś to będzie" i można i tak, tylko wolałem uchwycić moment kiedy "jakoś to jest" i pokazać go na forum, żeby ludzie, którzy mieli fuksa w zimie (jak ja sam czy paru jeszcze kolegów) nie stworzyli nazbyt banalnego obrazu wyprawy (wyprawa to w tym wypadku lepsze słowo niż wycieczka). Szczególnie gdyby Ci, co się dopiero szykują, naczytali się dyskusyjnych merytorycznie treści na głównej stronie portalu (mam na myśli kopiowane przez redakcję pod różnymi nazwiskami i powtarzające się w kółko "dziwne" opisy Islandii) - niechby poczuli pełniej co naprawdę trzeba wkalkulować w zimowy wyjazd i że to nie jest wycieczka z kolorowego poniżej zrzut ekranowy, który zamraża oczy, ręce i uszy, wyrywa serce i włosy, ale może za to rozgrzeje wyobraźnię (źródło - państwowa witryna drogowców: sobie jasno powiedzieć, ze nie jest to sytuacja normalna, nie należy sądzić, że każdy dzień w zimie tak wygląda!Ale równie jasno trzeba powiedzieć, że nie wzięcie pod uwagę tej wcale nie tak rzadkiej aury (między listopadem a marcem) - huraganowego wiatru lub/i śniegu - byłoby dowodem ZWYCZAJNEJ NIEODPOWIEDZIALNOŚCI. To nie jest nie do przewidzenia. To musi być po prostu wkalkulowane o tej porze roku!Tak jak w PL spadają liście z drzew tak tam może spaść na kraj huragan, sztorm lub pół nieba śniegu (choć to raczej później). Jeśli umiesz się na to przygotować, kontrolujesz pogodę stale i masz doświadczenie, by sobie poradzić oraz SIĘ DOPASOWAĆ do tego co się wydarzy - problemu nie jeśli masz inny plan, jeśli w ogóle masz plan , którego zamierzasz się trzymać jak przysłowiowy rzep przysłowiowego ogona - wejdź do pralki i naciśnij play, może Ci przejdzie, a z pralki zawsze ktoś Cię łatwiej, taniej i szybciej uratuje Góra Apocalipse Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #16 Wysłany: 09 Lis 2017 17:23 Rejestracja: 25 Sty 2015Posty: 856Loty: 283Kilometry: 448 237 niebieski Z huraganem na Islandii naprawdę nie ma żartów. Utknąłem w wypożyczalni 5 minut od lotniska i po przebiegnięciu tak krótkiego odcinka byłem bardziej zmęczony niż po półmaratonie. Wiatr rzędu 80 węzłów robi do pliku: wizz [ KiB | Obejrzany 6004 razy ] Jak widać na załączonym obrazku W6 czasem stosuje taktykę z postojem w SVG. Było to jednak dziwne uczucie, gdy wszystkie loty zostały uwalone, a nasz W6 1898 w statusie raz pierwszy spotkałem się również z sytuacją, że wprawdzie samolot wylądował, to jednak przez dobre 40 minut nie można było otworzyć drzwi ze względu na huragan. Załączniki: Komentarz do pliku: a320 20171105_214832(1).jpg [ KiB | Obejrzany 6004 razy ] _________________Don't be evil Góra ibartek Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #17 Wysłany: 09 Lis 2017 20:09 Rejestracja: 01 Kwi 2012Posty: 3298 srebrny Jakie lokalne prognozy na przyszly tydzien? Góra adamjd Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #18 Wysłany: 10 Lis 2017 01:04 Rejestracja: 08 Sty 2013Posty: 24 Góra Artycjusz Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #19 Wysłany: 02 Sty 2018 15:59 Rejestracja: 30 Maj 2012Posty: 201 niebieski Dzięki, ze dałeś znać! Świetnie, że tak Wam się udało! Optymalny plan w niemal optymalnych warunkach (jak na zimę). Pogratulować!Białe noce (no, może takie niemalże białe) polecam serdecznie, to mój doroczny "czas obowiązkowy" Ale dla potomności - żeby się wszystkim nie wydawało, że Twoje szczęście co do realizacji planu i udanego "zagospodarowania" całej podróży to coś standardowego - zdecydowanie podkreślę: NIE, standardowe o tej porze roku są niespodzianki i problemy. Prosty przykład - minęło raptem parę dni i oto ta sama (wydawałoby się prosta) wycieczka byłaby niebezpieczna/niemożliwa i najprawdopodobniej zakończona wylotem powrotem na lotnisko "kiedy indziej" Wystarczy spojrzeć na dzień dzisiejszy: Załączniki: Komentarz do pliku: popołudnie i wieczór na drodze do Vik - zrzut z "pada śnieżżżżżżżżżżek" zamkniety do [ KiB | Obejrzany 5000 razy ] Góra Pizarro07 Temat postu: Re: Powrót na Islandię w zimie - koszty, wady i zalety #20 Wysłany: 30 Sty 2018 16:02 Rejestracja: 17 Gru 2013Posty: 78Loty: 96Kilometry: 219 964 wyjazd ... polowanie na zorzę (okolice Vik).Oby coś się udało chociaż obserwując pogodę mam złe przeczucia. _________________NEVER STOP EXPLORING Góra
Ceny na Islandii w 2023 - praktyczne zestawienie dla turystów. Islandia. Ostatnia aktualizacja: 8 stycznia 2023. Islandia nie bez przyczyny uważana jest za jeden z najdroższych kierunków turystycznych z perspektywy polskiego turysty. Na szczęście podejście władz tego kraju do cudów natury powoduje, że możliwe jest zobaczenie
Malwina Wrotniak2011-07-26 06:00redaktor naczelna 06:00/ ingimageTo naród, który choć geograficznie odizolowany, bardzo towarzyski. Ludzie uwielbiają tu zebrania, które organizują na potęgę i bez większych powodów. Dlaczego tutejsza książka telefoniczna to spis wg imion? Czy prawdą jest, że niemal każdy obywatel gra na jakimś instrumencie i śpiewa? Jak spędza się tu dnie i dlaczego w połowie seansu wychodzi z kina? Wątpliwości rozwiewa p. Danuta Szostak, Konsul Generalny RP w Reykjaviku. Malwina Wrotniak, Cała Islandia to tylko 30 miast i bardzo mała gęstość zaludnienia (2,7 os./km2, tymczasem w Polsce – 120,9 osób/km2). Jak przekłada się to na mentalność mieszkańców? Danuta Szostak Danuta Szostak, Konsul Generalny RP w Reykjaviku: Islandia jest wyspą na Oceanie Atlantyckim, w połowie drogi między Europą a Ameryką, jest to fakt. To oczywistość, ale właśnie o rzeczach oczywistych łatwo się zapomina. W zasadzie trudno o lepszy zwięzły opis Islandii niż „wyspa na Oceanie Atlantyckim”. Wyspy są wyizolowane, jak wskazuje na to samo słowo. Mieszkać na wyspie znaczy być wyizolowanym, a niekoniecznie pociąga to za sobą poczucie osamotnienia. Islandczycy lubią przebywanie w grupie i wysoko sobie cenią towarzystwo i udział w życiu socjalnym społeczności. Inne nieco jest tutaj rozumienie pracy, która dla większości mieszkańców wyspy ma w pierwszym rzędzie znaczenie socjalne i daje poczucie wspólnoty. Niemalże w każdej firmie dzień pracy zaczyna się od wspólnej kawy, czy śniadania. Do tego należy dodać, że na wyspie tej mieszka niewiele ponad 300 tysięcy ludzi. Większość z nich, bo blisko 65% znalazło swoje miejsce na ziemi na półwyspie Reykjanes, czyli w samym Reykjaviku oraz jego okolicach. Największe miasto islandzkie poza tym rejonem to Akureyri, położone na północy wyspy – ma tylko około 16 tysięcy mieszkańców. W Islandii są miasta i miasteczka liczące np. 80, a czasami i mniej mieszkańców. Są miejscowości, gdzie faktycznie znajduje się tylko jedna farma, a na niej mieszka i pracuje jedna rodzina. Oczekiwać można więc dystansu. Mentalność i relacje międzyludzkie w dużym stopniu zależą od miejsca zamieszkania. Mieszkańcy malutkich osad niewątpliwie mają inne nastawienie do życia, aniżeli mieszkańcy Reykjaviku. Życie tych pierwszych przebiega zgodnie z naturalnym porządkiem dnia i pory roku. "Mieszkać na wyspie znaczy być wyizolowanym, ale Islandczycy lubią przebywanie w grupie i cenią wysoko sobie towarzystwo " Jeśli zajmują się prowadzeniem farmy owczej – ich zajęcia wyznaczają pory przychodzenia na świat jagniąt, wypuszczania młodych wraz z matkami na łąki, gdzie spędzają czas aż do jesieni. Potem kończy się okres letni, następuje czas strzyżenia i bicia jagniąt – z roku na rok wzrasta w Islandii ilość produkowanej i eksportowanej jagnięciny. Do tego należy dodać, że islandzka jagnięcina uważana jest przez samych Islandczyków, i nie tylko, za najlepszą na świecie. Nie szkodzi, że mieszkańcy Nowej Zelandii w taki sam sposób oceniają wartość produkowanej na swojej wyspie jagnięciny. Port w Reykjaviku; "Islandczycy wysoko sobie cenią życie socjalne i nie kończące się dyskusje, nieważne na jaki temat" Wydawałoby się, że w okresie zimowym mieszkańcy małych osad i miasteczek żyją wolniejszym tempem, poświęcając czas na robienie swetrów na drutach (bardzo popularne na Islandii nie tylko wśród mieszkańców małych miasteczek, ale również wśród mieszkańców stolicy), oglądanie telewizji, niekończące się rozmowy i dyskusje na różnego rodzaju tematy, czytanie czy muzykowanie (prawie każdy mieszkaniec Islandii gra na jakimś instrumencie i śpiewa). W stolicy i okolicach czas biegnie szybciej (daleko mu jednak do tempa życia w innych europejskich stolicach, nie wyłączając Warszawy), aniżeli na prowincji. Zajęcia mieszkańców nie są aż tak uzależnione od pory roku. Zima jest tu równie długa i ciemna, a lato krótkie i słoneczne, jeśli jest bezchmurna pogoda. Rytm życia wyznacza praca, życie rodzinne, towarzyskie i rekreacja oraz sport, które są tutaj bardzo popularne. Otwierane o godzinie 6 rano siłownie, baseny szybko zapełniają się ludźmi, którzy traktują wysiłek fizyczny jako dobry początek dnia. Wielu Islandczyków uprawia jogging, wielu, mimo niesprzyjających warunków pogodowych jeździ do pracy rowerem. Z racji pełnionej funkcji, spotyka Pani wielu Polaków. Co wiedzie ich „na Północ”? Dla pełnego zdefiniowania powodów przyjazdu Polaków do Islandii należałoby zapytać ich wprost. Moje oceny, których dokonuję na podstawie kontaktów, rozmów i własnych obserwacji wcale nie muszą odpowiadać w 100% stanowi faktycznemu. Największy napływ obywateli polskich na wyspę miał miejsce po rozszerzeniu Unii Europejskiej i w okresie bezpośrednio poprzedzającym przystąpienie Polski do Unii Europejskiej. Islandia była wtedy w zasadzie jednym wielki placem budowy i potrzebne były każde ręce do pracy. Ludzie więc przyjeżdżali zachęceni wysokim wynagrodzeniami, dobrymi warunkami socjalnymi i łatwością znalezienia zatrudnienia. W okresie budowy Huty Alcoa w Reydarfjörður – w Krakowie otwarto specjalne biuro naboru pracowników. Islandzkie instytucje wychodziły naprzeciw polskim pracownikom, zatrudniając osoby mówiące po polsku dla obsługi polskich pracowników. Polskie ręce do pracy miały i mają nadal świetną opinię wśród miejscowych pracodawców. Jednym i chyba najważniejszym przyjazdu i Polaków do Islandii jest więc, a właściwie była, dobra płaca i praca. Godafoss - jeden z najbardziej spektakularnych islandzkich wodospadów Część z nowo przybyłych pracowników traktowała swój pobyt i pracę na wyspie jako czasowy. Przyjechać, zarobić i wyjechać. W latach 2006 – 2008 liczba Polaków mieszkających i pracujących na wyspie dochodziła nawet do 16–17 tysięcy. W chwili obecnej zaś liczba ta wynosi około 12 tysięcy. Nie należy jednak sądzić, że to tylko kryzys spowodował wyjazd 5 tysięcy osób – nic bardziej błędnego. Nie było eksodusu Polaków z Islandii. Budowa huty Alcoa została zakończona, ukończono wiele inwestycji budowlanych, na których pracowali Polacy zatrudnieni na kontraktach, część osób pracujących na wyspie, które utrzymywały siebie i rodziny w Polsce wyjechała, bo spadek wartości korony islandzkiej nie dawał już możliwości utrzymywania „dwóch domów”. Migracja zarobkowa Polaków, która na dużą skalę towarzyszyła rozszerzeniu Unii Europejskiej dotyczy głównie ludzi młodych, którzy z różnych przyczyn poszukują swojego miejsca poza granicami własnego kraju. Analogiczna sytuacja miała i ma miejsce w odniesieniu do Islandii. Przybywający tu w poszukiwaniu pracy młodzi ludzie w pewnym momencie swojego życia dochodzą do wniosku, że Islandia im odpowiada, podoba się im i pragną w tym kraju osiągnąć stabilizację – dla tej części osób, praca nie jest jedynym powodem, dla którego osiedlają się na wyspie. Zakładają rodziny, przychodzą na świat ich dzieci, a w Islandii żyje się wygodnie i bezpiecznie, nawet w sytuacji utraty pracy. "Otwierane o godzinie 6 rano siłownie, baseny szybko zapełniają się ludźmi, którzy traktują wysiłek fizyczny jako dobry początek dnia." Są też tacy, których wyspa wabi swoją naturą, bezkresnym krajobrazem i majestatem lodowców i dla nich to jest głównym powodem, dla którego swoją przyszłość wiążą z Islandią. W końcu dorobiła się etykiety prawdziwie magicznego miejsca na ziemi. Co Pani wydaje się tam najbardziej nietypowe? Na pierwszy rzut oka to kraj, jak wiele innych, wyspa zamieszkała przez nieliczny naród posługujący się językiem, który nie zmienia się od wieków, nie przyjmuje tzw. nazw i zwrotów międzynarodowych. W języku islandzkim telewizja nazywa się inaczej niż w większości języków, komputer, telefon i wiele innych przedmiotów czy zjawisk - również. W zasadzie, gdyby np. znaleziono dziś sagę napisaną 500 lat temu – żaden Islandczyk nie miałby kłopotu z jej przeczytaniem i zrozumieniem, bo język jest ciągle taki sam. Książka telefoniczna, spisy pracowników i różnego innego rodzaju listy osób ułożone są według alfabetu, ale według imion(!). W Islandii nie ma nazwisk w rozumieniu europejskim, ważne jest imię lub imiona, za którymi następuje określenie, czyją jest się córka lub czyim synem np. Erna Olafsdóttir – to Erna, córka Olafa, a Geir Fridriksson, to Geir, syn Fridrika. Można sobie wyobrazić, że tak samo nazywających się osób w książce telefonicznej jest wiele – nie pojmuję, w jaki sposób można ich odróżnić, a Islandczycy zawsze dokładnie wiedzą o kogo chodzi. Można czuć się zaskoczonym taka sytuacją. Wcześniej już wspomniałam, że mieszkańcy Islandii wysoko sobie cenią życie socjalne i nie kończące się dyskusje, nieważne na jaki temat. Bardzo popularne są tutaj zebrania. Zebrania organizowane są w zakładach pracy, instytucjach, wspólnotach mieszkaniowych, przedszkolach, szkołach, ministerstwach, organizacjach społecznych – jednym słowem wszędzie. Podczas zebrania prowadzone są zażarte dyskusje, pije się kawę i je ciasto – po jego zakończeniu nikt nie pamięta powodu, dla którego zostało zwołane i czemu miała służyć dyskusja. Ważne, że się odbyło, że była kawa, można było porozmawiać. Islandzki kolega kiedyś próbując mi tłumaczyć znaczenie zebrań w życiu zawodowym i społecznym na wyspie, powiedział, że dzień bez zebrania jest dniem straconym, a jeśli nie ma ważnego powodu, zwołuje się zebranie, aby ustalić temat następnego. Typowy dzień Islandczyka jest... typowy? (śmiech) Przeciętny mieszkaniec miasta na wyspie zaczyna dzień od wizyty na stacji benzynowej, gdzie kupuje kawę i śniadanie, następnie jedzie do pracy, która rozpoczyna się od wspólnej kawy, w południe należy wyjść celem zjedzenia lunchu. Po zebraniu kończącym dzień pracy jedzie się do domu. Około godziny 18-19 człowiek znów robi się głodny, więc wychodzi i jedzie z rodziną czy znajomymi na obiad, najlepiej do restauracji, a jeśli na nią brakuje pieniędzy – przynajmniej na pizzę czy hamburgera. Późno wieczorem należy pojechać do jednej z licznych lodziarni w mieście i kupić „wiaderko” lodów, które zjada się oglądając film lub program telewizyjny. To „wychodzenie na jedzenie” jest zadziwiające w społeczeństwie dotkniętym głębokim kryzysem – ale może chodzi o podreperowanie branży „jedzeniowej”, bo ciągle otwierane są nowe restauracje i nie są one puste. Najbardziej zaskoczyła mnie przerwa podczas seansu w kinie – tak, to nie żart, ani anegdota. Seans filmowy w kinie zaczyna się, tak jak np. w Polsce – oczywiście od reklam. Podczas reklam widzowie zajmują miejsca, usadawiają na wyciągnięcie ręki litrowe kubki coca-coli i wiaderka popcornu – zaczyna być słychać szelest odwijanych z papierków słodyczy, mlaskanie, popijanie coca-coli i gryzienie popcornu. Mniej więcej w połowie filmu projekcja zostaje wstrzymana na około 15 minut. Widzowie wychodzą celem uzupełnienia zapasów napojów, słodyczy i popcornu. Po czym znów zajmują swoje miejsca przeciskając się przez porzucone opakowania po zjedzonych w czasie pierwszej części projekcji słodyczach, depcząc upadły na podłogę popcorn. Nie lubię chodzić do kina w Islandii. W obliczu ostatnich wydarzeń - jakie wyzwania stoją przed Islandią w najbliższym czasie? Największym niewątpliwie wyzwaniem jest osiągnięcie stabilizacji gospodarczej, doprowadzenie do końca negocjacji akcesyjnych, pomyślny wynik ogólnonarodowego referendum i przystąpienie do Unii Europejskiej. Po drodze jest jeszcze zmiana Konstytucji (prace nad projektem nowej ustawy zasadniczej już trwają) i odbudowanie zaufania społecznego do polityków. Myślę, że powinno to się udać mieszkańcom magicznej wyspy. Tego w każdym razie im życzę. Dziękuję za rozmowę. Polecamy: Tam mieszkam: Islandia (cz. 1 – wulkan, kryzys i pieniądze)Źródło: Wielu wolnościowców jest zaznajomionych z systemem prywatnego prawa, który dominował na Islandii w okresie Wolnej Wspólnoty (930-1262). Mechanizmy rynkowe a nie rządowy monopol na użycie siły stanowiły tam zachętę do współpracy i utrzymania porządku. W czasie, kiedy tanich lotów na Islandię sukcesywnie przybywa, a połączenia stają się coraz wygodniejsze, niewielka wyspa na Atlantyku przeżywa turystyczne “pięć minut” otwierając swoje drzwi na setki tysięcy podróżników z całego świata. Konsekwencji tego zjawiska jest wiele, również tych skrajnie negatywnych, które podnoszą ciśnienie miejscowych i sprawiają, że z obawą patrzy się w przyszłość. Nie zmienia to jednak faktu - Islandia jest marzeniem wielu osób, czymś co nakręca wyobraźnię i sprawia, że staje się obiektem pożądania. Poniżej znajdziecie zestawienie pytań i odpowiedzi dotyczących wyspy, które przewijają się co jakiś czas w rozmowach i mailach. Jeżeli wybierasz się na Islandię i chcesz o coś zapytać, skontaktuj się ze mną pisząc na adres berenika@ Czy naprawdę jest tak drogo na Islandii? Islandia to obecnie jedno z najdroższych państw świata i przyjeżdżając tutaj nawet na tak zwaną “wyprawę budżetową”, trzeba liczyć się z nieprzewidzianymi kosztami, które mogą wyniknąć, gdy po piątym dniu sztormu, który spędzimy w namiocie, będziemy potrzebowali nie tylko ciepłego prysznica, ale łóżka, gorącej herbaty i leków. Podróże autobusami lub lokalnymi liniami lotniczymi też do najtańszych nie należą. O ile jedzenie w marketach nie jest stosunkowo drogie, to warto pamiętać, że zawsze można zabrać do 3 kg własnej żywności (hermetycznie zapakowanej). Koszty jedzenia w restauracjach, koszty noclegów na tydzień i wynajmu auta, mogą z pewnością uderzyć po kieszeni, warto więc zabezpieczyć się w kartę kredytową i zapas gotówki. Jak dostać się z lotniska w Keflaviku do Reykjaviku? Najłatwiej odebrać wynajęty samochód na lotnisku lub skorzystać z oferty przewoźników, którzy regularnie odbierają pasażerów spod terminalu. Ich autokary stoją niedaleko wejścia (po prawej stronie). Kasa, w której możemy kupić bilet znajduje w części przylotów, choć najwygodniejszym rozwiązaniem ze względu na możliwe tłumy jest kupienie biletu online. Możesz to zrobić na przykład TUTAJ. Autokar zawiezie Cię do Twojego hotelu w stolicy. Gdzie szukać noclegu na Islandii? Standardowo - na stronach takich jak Booking, które oferują zestawienie noclegów w danej okolicy, w różnych cenach i z różnym poziomem standardu. Możesz także sprawdzi ofertę dostępną na Airbnb (mieszkańcy wynajmują swoje mieszkania/pokoje/domki) lub TĘ stronę. Jeżeli szukasz tańszej, a czasami nawet darmowej alternatywy odezwij się do osób zarejestrowanych na stronie Couchsurfing. Jak dostać się do Błękitnej Laguny? Najwygodniej jest dotrzeć tam wynajętym samochodem, ale jeżeli taka opcja nie jest dla Ciebie odpowiednia, możesz skorzystać z transferu oferowanego przez dużych przewoźników. TUTAJ znajdziesz opcję z Reykjaviku, a TUTAJ opcję z lotniska w Keflaviku. Jaka część Islandii jest najbardziej popularna? Zdecydowanie Reykjavik, jego okolice oraz południowe wybrzeże, które oferuje najsłynniejsze atrakcje - wodospady, lodowce, czarne plaże, klify, doliny i właściwie wszystko z czym kojarzy się Islandia. To najchętniej wybierany przez turystów kierunek i zazwyczaj stanowi wstęp do objechania wyspy dookoła. Gdzie jest lepsza pogoda - na Islandii czy w Norwegii? Zdecydowanie w Norwegii. A przynajmniej jest bardziej znośna i możliwa do przewidzenia. Latem, w Oslo i na południu kraju panują temperatury jak w Gdańsku, choć o 2 - 3 stopnie niższe. Zdarzają się też gorące dni, gdy na słupku widzimy ponad 26 stopni. Na Islandii letnie temperatury to od 12 do 18 stopni, jednak zimy często są mroźniejsze w Norwegii (przede wszystkim na północy). Na Islandii najbardziej absorbujący jest silny wiatr od oceanu, który potęguje zimno, a także zmieniająca się czasami co kilkadziesiąt minut pogoda. Chcę objechać wyspę dookoła - jaki samochód jest mi potrzebny? Jeżeli nie planujesz wjeżdżać w interior i chcesz poruszać się krajową “jedynką” zwykły samochód z napędem na dwa koła w zupełności wystarczy. Jeżeli jednak planujesz przylot w zimie lub miesiącach, w których spodziewane są sztormy lub opady śniegu, dla własnej wygody i bezpieczeństwa lepiej wynająć samochód z napędem na 4 koła. Zwłaszcza jeżeli planujesz podróż na Fiordy Wschodnie lub Zachodnie. Tutaj znajdziesz zestawienie samochodów oferowanych przez różne wypożyczalnie. Przylatuję w czerwcu - czy wjadę w interior? Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że próba wjechania w interior w okolicy 20 czerwca czasami jest niemożliwa do zrealizowania, głównie ze względu na śnieg. Większość dróg prowadzących w głąb wyspy jest otwierana pod koniec czerwca/na początku lipca. Podobnie jest z oferowanymi wycieczkami - jeżeli chcesz wybrać się w interior z doświadczonym przewodnikiem nastaw się, że będzie to możliwe dopiero na przełomie czerwca/lipca. Planuję przylot na Islandię, ale nie mam pomysłu gdzie się wybrać, a oferta przewodników dostępnych w Polsce ciągle jest niewielka. Z kim się skontaktować? Napisz do mnie:) Dlaczego woda w Reykjaviku śmierdzi? Jak wiadomo, Islandia, to jedno wielkie źródło geotermalne, więc ciepła woda pochodzi z głębin ziemi. Woda w Reykjaviku i kilku innych miejscowościach śmierdzi ponieważ jest w niej duża zawartość siarki. Jeśli poczekasz kilka sekund i puścisz zimną, możesz jej używać do wszystkiego, ponieważ islandzka woda jest jedną z najczystszych na świecie. Wynajęty samochód czy transport publiczny - jak najlepiej przemieszczać się po wyspie? Transport publiczny jest mocno ograniczony i zdecydowana większość mieszkańców jak i turystów korzysta z samochodów. To najszybszy i najwygodniejszy sposób przemieszczania po wyspie. Rozkład autobusów znajdziesz TUTAJ. Czy standard w hotelach jest porównywalny z tymi w Skandynawii czy chociażby w Polsce? Wszystko zależy od Twoich doświadczeń i oczekiwań. W Reykjaviku większość hoteli jest na przyzwoitym poziomie, co nie oznacza, że ich cena jest adekwatna do tego, co otrzymujemy. Zwłaszcza jeżeli chodzi o hotele 3* i 4*. Islandia powoli rozbudowuje infrastrukturę mającą pomieścić wszystkich turystów, ale ciągle jest to nieskończony proces. Jeżeli chodzi o hotele poza Reykjavikiem, na prowincji, zdarza się, że właściciel wykorzystuje monopolistyczną pozycję i za cenę obowiązującą w stolicy otrzymujemy coś, co w Polsce można by nazwać hotelem robotniczym. Czy podróżując po Islandii muszę korzystać z oferty biura podróży? Jeżeli chcesz objechać wyspę i zobaczyć popularne, łatwo dostępne atrakcje wystarczy Ci mapa i kilka informacji, które znajdziesz w każdym biurze turystycznym lub w internecie. Jeżeli natomiast masz ochotę spróbować czegoś innego - wspinaczki po lodowcu, wejścia do wulkanu, dotarcie do jaskiń lodowych lub wjazdu w interior (o ile nie masz wymaganego doświadczenia) lub snorkelingu w szczelinie Silfra oraz raftingu - wsparcie przewodnika lub udanie się na zorganizowaną wycieczkę staje się niezbędne. Jestem fotografem i chcę wybrać się na Islandię. Poszukuję kogoś kto pomoże z lokalizacjami i całą logistyką. Odezwij się do mnie:) Zamierzam oświadczyć się na Islandii - czy są jakieś wyjątkowe miejsca, w których mogę to zrobić? I czy Islandczycy są w stanie pomóc w organizacji czegoś wyjątkowego? Jasne - wyślij do mnie wiadomość i napisz czego oczekujesz, jaki masz pomysł oraz jak mogę/możemy Ci pomóc:) Czy podróż z dziećmi po Islandii to dobry pomysł? Wszystko zależy od Was, jaki komfort jesteście w stanie dziecku zapewnić podczas podróży po Islandii. Po tygodniu nawet dorosły będzie zmęczony po spaniu w samochodzie czy pod namiotem, dlatego warto zapewnić swoim pociechom nieco lepsze warunki niż podczas samotnej wyprawy, co oczywiście wiąże się z kosztami. Im starsze dziecko, tym lepiej dla Was, im młodsze, tym lepiej dla niego - bo będziecie zmuszeni się nim opiekować. W sieci znajdziecie mnóstwo porad, jak podróżować z dzieckiem po takich terenach, warto jednak pamiętać, że im jest ono starsze, tym więcej dobrych wspomnień ze sobą zabierze. Czy cała droga numer jeden jest asfaltowa? Zdecydowana większość islandzkiej “jedynki” jest asfaltowa, choć głównie na Fiordach Wschodnich zdarzają się fragmenty szutru. Czy wybierając się w podróż po Islandii muszę wypożyczyć kanister na benzynę? Jeżeli zachowasz zdrowy rozsądek i nie będziesz czekać z tankowaniem do ostatniej chwili, licząc, że po drodze “na pewno jakaś stacja się znajdzie”, kanister nie będzie potrzebny. Oczywiście zabranie go w podróż to przejaw zapobiegliwości, więc w razie wątpliwości lepiej go wypożyczyć i być przygotowanym na nieprzyjemne ewentualności. Pamiętaj, że odległości od stacji benzynowych na Islandii mogą wynosić kilkadziesiąt kilometrów! Czy samochód z napędem na dwa koła sprawdzi się w głębi wyspy? Nie. I nie próbuj nim wjeżdżać wynajętym samochodem. Gdzie sprawdzić aktywność sejsmiczną wulkanów? Wejdź na TĘ stronę:) Znajdziesz na niej także prognozę POGODY, również tę dla ZORZY, a jeżeli przylecisz kiedy rozpocznie się erupcja TUTAJ możesz sprawdzić, którą część wyspy zamknięto dla ruchu lotniczego. Kiedy mogę zobaczyć zorzę i gdzie najlepiej na nią polować? Zorza jest widoczna na całej Islandii, zazwyczaj od końcówki sierpnia do początku kwietnia, w zależności od pogody. Zdarzają się wypadki, że zorza jest widoczna z Reykjaviku, choć najlepiej jest wyjechać za miasto - im mniej sztucznego światła tym lepiej. Zresztą na jakimś przytulnym pustkowiu, bez przejeżdżających obok samochodów, zorza “smakuje” najlepiej. Czy można gotować w gorących źródłach na Islandii? I czy to prawda, że można upiec chleb wkładając go do ziemi? Jeżeli wiesz jak to zrobić - jasne, choć najbezpieczniejszą opcją jest zdanie się na miejscowego szefa kuchni lub kogoś, kto ma to doświadczenie już za sobą. Islandczycy wykorzystują wszystko co oferuje im natura, więc ciemny, słodki chleb wyciągnięty prosto z gorącej ziemi nie jest tutaj wyjątkiem. Czy wybierając się na Islandię muszę wymieniać złotówki na korony? Nie ma takiej potrzeby - na wyspie niemalże wszędzie zapłacisz kartą. Warto wybrać trochę gotówki z bankomatu na nieprzewidziane okoliczności - np. Kiedy operator naprawia w całej miejscowości internet i za nic nie da się użyć terminalu płatniczego (sprawdzone:), lub gdy ktoś postawił skrzyneczkę z informacją, że korzystanie z atrakcji/kąpieliska/toalety jest dobrowolnie płatne:) Czy spanie na islandzkim kempingu to dobry pomysł? Jasne! Większość z nich zapewnia podstawową infrastrukturę - umyjesz się, zjesz coś ciepłego, wysuszysz ubrania i naładujesz elektronikę. Jeżeli swoją podróż opierasz na kempingu, warto sprawdzić ofertę CAMPING CARD. Czy na Islandii faktycznie tak mocno wieje? Tak. I to nie jest romantyczna wizja zefirku, tylko potężne podmuchy radzące sobie z samochodami na jezdni (które są dosłownie zwiewane), kamieniami (rozbijającymi szyby nie tylko w samochodach ale również i w domach) i budynkami. Czy trzeba rezerwować noclegi na Islandii z wyprzedzeniem? Czy znajdę coś od ręki, na miejscu? Na Islandii obecnie panuje istny boom turystyczny i większość miejsc jest zarezerwowana z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. To nie żart - to co pozostaje na rynku jest zazwyczaj najdroższą dostępną opcją w danym hotelu czy pensjonacie. Hostele oferujące budżetowe noclegi są rozchwytywane i nie ma co liczyć na to, że dopisze nam szczęście a dostosowany do naszych potrzeb pokój będzie akurat wolny. Rezerwuj wcześniej, zwłaszcza poza obszarem metropolitalnym, chyba, że nie masz konkretnego planu i część nocy chcesz spędzić pod namiotem lub w samochodzie. Gorące źródła są na Islandii dosłownie wszędzie, prawda? Niestety nie. Zdarzają się obszary zupełnie pozbawione tego dobrodziejstwa:) Co zabrać ze sobą na Islandię? Kilka podpowiedzi znajdziesz TUTAJ , TUTAJ oraz TUTAJ. Jeżeli masz wątpliwości lub pytania - odezwij się:) Jak często na Islandii pojawiają się niedźwiedzie polarne? Rzadko. Czasami jednak zdarza się, że któryś dopłynie z Grenlandii - kiedy tak się stanie są prewencyjnie odstrzeliwane przez miejscowych. Czy wyjeżdżając na Islandię potrzebuję specjalnych przejściówek do kontaktu? Nie, kontakty są takie jak w Polsce:) Mam w planach noclegi w hostelach i pensjonatach - czy warto zabierać ze sobą śpiwór? Oczywiście! Większość hosteli i część pensjonatów oferuje niższe ceny za spanie we własnym śpiworze - nie płacisz za pościel. Poza tym w trakcie białych nocy przyjemnie jest się zakopać w ciepłym śpiworze i oglądać niewiarygodne, islandzkie niebo pełne takich kolorów, że trudno w nie uwierzyć:) Wynajmuję samochód od prywatnej osoby - czy to dobry pomysł? Trudno powiedzieć - jeżeli macie oficjalną umowę, która określa zasady, obowiązki i rozwiązuje kwestie np. wypadku i pokrycia związanych z nim kosztów, wynajęcie samochodu od prywatnej osoby może być bezpiecznym pomysłem. Jeżeli jednak chcesz mieć pewność, że cały wynajem został poprowadzony zgodnie z prawem, które chroni również Twoje interesy, skorzystaj z oficjalnych firm. Tutaj znajdziesz listę samochodów z różnych wypożyczalni na Islandii (łącznie z niezbędnymi informacjami). Wybieramy się na Islandię większą grupą i myślimy jak to wszystko sprawnie zorganizować. Potrzebujemy noclegów, transportu i lokalnego przewodnika oraz, jeżeli to możliwe, cateringu. Czy jesteście w stanie nam pomóc? Odezwij się do mnie i napisz jakie masz oczekiwania oraz wszystkie możliwe szczegóły planowanej wycieczki. Jesteśmy firmą organizującą wycieczki na Islandię dla dużych grup. Szukamy przewodnika po Islandii mówiącego po polsku, który jest na miejscu i zna nie tylko ciekawe miejsca ale i obowiązujące realia na wyspie. Dobrze trafiliście! Czekam na Waszą wiadomość :) Czy przy wynajmowaniu samochodu na Islandii potrzebujemy dodatkowego ubezpieczenia chroniącego nas przed sytuacjami, jakie mogą nas spotkać na drodze szutrowej, czy to tylko chwyt marketingowy? Niestety na drogach szutrowych często się zdarza, że spod kół innych samochodów wylatują kamienie, które uderzają w samochód, który prowadzisz. Te uderzenia bywają tak silne, że czasami rozbijają szyby i wgniatają karoserię - ich naprawa na Islandii bywa niezwykle kosztowna, więc decyzja o dodatkowym ubezpieczeniu wydaje się jedynym racjonalnym wyjściem:) Czy warto kupić islandzką kartę SIM? I czy nie ma na wyspie problemów z zasięgiem? Jasne! Nie dość, że koszty korzystania z internetu będą o wiele mniejsze, to jeszcze na wyspie problem z zasięgiem występuje jedynie w najbardziej odizolowanych miejscach. Czy wycieczka na lodowiec oraz do jaskiń lodowych jest wskazana jedynie dla wprawionych turystów czy ktoś bez doświadczenia też może się wybrać? Poziom trudności dla tych wycieczek został dostosowany dla różnych grup i osoby bez doświadczenia również mogą w nich brać udział. Tutaj znajdziesz łatwą wędrówkę po lodowcu, a tutaj jaskinię lodową. Czy mogę wybrać się na wycieczkę skuterem śnieżnym jeżeli nie mam prawa jazdy? Możesz brać udział w tego typu wycieczce pod warunkiem, że będziesz pasażerem, a nie kierowcą:) Interesuje nas prywatna wycieczka po Islandii, z indywidualnym planem podróży. Wyślij do mnie wiadomość z informacją kiedy chcesz/cie przyjechać, na jak długo i czy potrzebujecie prywatnego przewodnika oraz serwisu, czy chcecie samemu objechać wyspę? Jestem blogerem/vlogerem/instagramerem/twórcą internetowym i wybieram się na Islandię. Mam zaangażowaną publiczność i chcę zrobić możliwie jak najlepszy materiał z mojego pobytu na wyspie. Czy islandzkie firmy są zainteresowane współpracą z blogerami? Z kim mogę się skontaktować, aby uzyskać informacje na ten temat? Czy testy wycieczek w zamian za recenzję w ogóle wchodzą w grę? Czy znajdę na Islandii sponsora mojego wyjazdu? Jeżeli masz zaangażowaną społeczność, nietuzinkowy plan lub planujesz coś niezwykłego - odezwij się do mnie i napisz kilka słów o sobie, o swojej społeczności, co chcesz robić na Islandii oraz jak możemy Ci pomóc:) Czy warto poświęcić jeden dzień i wybrać się na Vestmannaeyjar? Oczywiście! To niezwykłe miejsce, do którego dotrzesz promem. Jego rozkład znajdziesz TUTAJ. W 1973 roku na wyspie Heimaey- jedynej zamieszkałej na archipelagu Vestmannaeyjar, miała miejsce erupcja wulkanu Eldfell, który zmusił mieszkańców do ewakuacji. W jej wyniku zostało zniszczonych wiele domów, a pył wulkaniczny sięgał wysokości latarni ulicznych. Obecnie Heimaey to intrygująca wyspa, z niesamowitą historią, ciekawymi miejscami do zobaczenia oraz restauracją, której właścicielem jest szef kuchni islandzkiej kadry narodowej w piłce nożnej. A jeżeli chcesz zobaczyć maskonury (pojawiają się w kwietniu) to miejsce jest wręcz idealne:) Mam chorobę morską, a marzy mi się oglądanie wielorybów. Czy z góry jestem skazana/y na odpuszczenie tego typu aktywności? Czy istnieje jakiś sposób żeby przetrwać taką podróż? W większości wypadków przewoźnicy oferują odpowiednie tabletki kojące skutki choroby morskiej, przed wybraniem swojej wycieczki koniecznie o nie zapytaj. Czy w tym momencie na Islandii trwa jakaś erupcja? Czy mogę gdzieś sfotografować lawę? W tym momencie (18 kwietnia 2017) na Islandii nie ma żadnej erupcji, choć wczorajsze wstrząsy sejsmiczne sięgały powyżej 4 stopni w skali Richtera. Jeżeli chcesz sfotografować młodą lawę, to względnie “świeża” znajduje się na Holuhraun :) Jakie są zagrożenia na Islandii? Od wielu lat turyści ostrzegani są przede wszystkim przed wysokimi falami na plaży Reynisfjara, na półwyspie Dyrhólaey, a także przed jednopasmowymi mostami, na które nierzadko wjeżdżają rozpędzone auta, nie zwracając uwagi czy ktoś jedzie z naprzeciwka. Bardzo ważne jest też, aby posiadać odpowiedni sprzęt na lodowcach lub udać się na wycieczkę z przewodnikiem, ponieważ upadek w jedną z licznych, mroźnych i głębokich szczelin, może sprawić, że (nawet gdy jakimś cudem przeżyjemy), nikt nas nie usłyszy. Inne niebezpieczeństwa to: lecące z gór kamienie, dryfująca kra, na którą często turyści wskakują, gdy chcą zrobić sobie szalone zdjęcie, owce na drodze, a także możliwość skręcenia kostki na licznych polach lawowych, które choć kuszą pięknem, potrafią być zdradliwe. Warto zaopatrzyć się (gdy podróżujemy sami w niebezpieczne miejsca) w lokalizator GPS, który daje możliwość wysłania sygnału do stacji ratowniczej. Czy Islandczycy faktycznie są tacy ufni i wystarczy zapukać do przypadkowych drzwi, aby otrzymać pomoc lub nocleg? Wbrew obiegowej opinii Islandczycy nie pochodzą z innej planety, choć krajobraz ich kraju sugeruje zupełnie coś innego. Z reguły są bardzo pomocni, rozmowni i ciekawi tego, z kim przyszło im spędzać czas. Jeżeli będziesz potrzebować pomocy i zatrzymasz samochód prowadzony przez Islandczyka lub zapukasz do jego drzwi, z dużym prawdopodobieństwem otrzymasz nie tylko pomoc, ale i kilka słów podnoszących na duchu. Kawa również wchodzi w grę:) Co do proszenia o nocleg to sprawa jest dyskusyjna - obecny napływ turystów sprawił, że mieszkańcy coraz częściej się ogradzają i nie są skłonni do “ratowania” noclegiem każdego, kto się pojawi na ich podwórku. Zresztą, czy w innych krajach jest inaczej? Czy w razie problemów musimy zapłacić za pomoc ratowników? Pomoc ratowników na Islandii jest darmowa. Wyjątkami są przypadki rażącej głupoty (rzadko ktokolwiek jest obciążony finansowo za pomoc) lub zniszczeń (np. próby off roadu, zakazanego na Islandii) W które miejsca na Islandii nie warto się wybierać? Nie da się odpowiedzieć na to pytania, bo to kwestia preferencji oraz oczekiwań. Dla kogoś kto przylatuje po raz pierwszy wszystko może stać się interesującą przygodą, dla kogoś kto już tutaj był popularne atrakcje to za mało:) Na co się przygotować jadąc na Fiordy Zachodnie? Na niesamowite widoki, ciszę i samotność, na kiepskie drogi i głębokie fiordy, na ogromne góry i miliony wodospadów, na opuszczone przetwórnie rybne i niezwykłe historie, na twardych ludzi, którzy cieszą się życiem, na magię, owce i tony dryftowego drewna, na wszystko to o czym się marzy, myśląc o Islandii:) Czy warto wynająć chatkę czy lepiej spać w hotelu? Chatki zazwyczaj stoją w przepięknych, odosobnionych miejscach i oferują o wiele więcej niż zwykły pokój hotelowy - taras, grilla, przestrzeń, prywatność, czasami jacuzzi. Jeżeli szukasz chatki dla siebie TUTAJ znajdziesz kilka propozycji. Czy Islandia jest tylko dla ekstremalnych podróżników i czy rodzinny wypad to dobry pomysł? Oczywiście, że nie. Islandczycy zadbali o to, by każdy turysta czuł się u nich dobrze i swobodnie. Większość atrakcji przeznaczone jest dla całych rodzin, a mit o mroźnej Islandii szybko pryska, gdy nasze pociechy wsiadają na islandzkie konie, zbierają muszle i kamienie na cudownej plaży, cieszą się na widok dryfujących kawałków lodu czy taplają się w gorącym źródle. Islandia potrafi także zapewnić niezwykłe atrakcje ekstremalnym podróżnikom: od nurków, przez wspinaczy, a na kochających offroadowe trasy kończąc. Mam opóźniony lot, w dodatku w nocy - czeka mnie koczowanie na lotnisku czy uda mi się dostać do Reykjaviku? Jeżeli nie masz wynajętego samochodu, z odbiorem na lotnisku, możesz skorzystać z oferty przewoźników, którzy mają dostosowany plan odjazdu do planu przylotów - bez względu na opóźnienia. Możesz kupić bilet ONLINE. Czy warto spędzić Sylwestra w Reykjaviku? Zdecydowanie! To miasto, jak i cała Islandia, bardzo hucznie obchodzi Sylwestra. Pomimo trwającego w nieskończoność pokazu sztucznych ogni, które rozbłyskują niebo i zadymiają całe miejscowości po horyzont, da się również oglądać zorzę polarną:) Islandzka impreza noworoczna to idealny sposób na “wstęp do Islandii” i poznanie jej z zupełnie innej, kompletnie imprezowej strony. Mam tylko tydzień urlopu. Czy to wystarczy aby objechać wyspę? Tydzień wystarczy na objechanie Islandii, choć nie będziesz mieć czasu na eksplorowanie wąskich dróg prowadzących do nieznanych miejsc, na długie przyglądanie się cudom natury czy wjazd w interior oraz objechanie Fiordów Zachodnich. Można próbować, oczywiście, zwłaszcza w trakcie białych nocy, tylko zamiast przygodą życia wyprawa na Islandię stanie się pełnoprawnym wyścigiem z czasem, kilometrami, oczekiwaniami i nieprzewidzianymi wypadkami. Znalazłam/em tanie loty na Islandię i zastanawiam się czy weekendowy wypad w ogóle ma sens. Jasne, czemu nie:) zobaczysz Reykjavik, a przy odrobinie mobilizacji również południowe wybrzeże Islandii, z najsłynniejszymi atrakcjami. Może po takiej próbce będziesz mieć ochotę na kolejny, tym razem dłuższy pobyt na wyspie. Czy rezerwując wycieczkę na Guide to Iceland mam pewność, że faktycznie się odbędzie? Guide to Iceland jest największą platformą turystyczną na Islandii oraz oficjalnym partnerem miasta Reykjavik (GTI prowadzi również informację turystyczną w ratuszu). Skupia ponad 700 islandzkich firm oraz operatorów, którzy oferują każdy możliwy rodzaj wycieczki. Rezerwując na stronie GTI możesz mieć pewność, że rezerwacja została sfinalizowana - po wszystkim otrzymasz voucher z niezbędnymi informacjami, a przy wycieczkach kilkudniowych szczegółowy plan podróży. Czy rezerwując kilkudniową wycieczkę na Guide to Iceland dostanę coś więcej niż tylko rozpiskę dni i noclegi? W zależności od Twoich preferencji, Twój agent, opiekujący się Twoją wycieczką dostosuje jej plan, zarezerwuje noclegi, samochód, transfer, bilety wstępu oraz każdą niezbędną aktywność. Czy mogę popłynąć z Islandii na Grenlandię? Niestety nie ma promów łączących Islandię oraz Grenlandię. Jeżeli chcesz dotrzeć tam drogą morską, dołącz do jednej z wypraw wypływających z Islandii, rejsów dużych armatorów, którzy traktują Islandię jako przystanek na swojej drodze, lub zwyczajnie skorzystaj z oferty linii lotniczych. Czy warto płynąć na Islandię promem? To zupełnie inny rodzaj przeżycia, który pozwala zobaczyć wyspę z innej perspektywy, ale również daje możliwość krótkiego przystanku na Wyspach Owczych, zabrania własnego samochodu oraz niweluje zmartwienia o to, czy wystarczy nam miejsca w przepisowym bagażu. Oczywiście jest to droższa opcja, w porównaniu z biletami lotniczymi. Czy warto pojechać na Fiordy Wschodnie? Nie ma chyba na Islandii miejsca, którego nie warto odwiedzić. O dziwo, często Fiordy Wschodnie są pomijane, gdyż większość turystów jedzie na południe, dojeżdża do Vik i wraca, by “zaliczyć” jeszcze Złoty Krąg. To błąd, ponieważ dzikość i piękno wschodu, są tutaj wręcz pocztówkowe, a poranne mgły tworzą zadziwiające, pełne dramatyzmu widoki, których nie zapomnimy do końca życia. Warto też udać się na Fiordy Wschodnie, właśnie dlatego, że większość turystów (podobnie jest z Fiordami Zachodnimi), po prostu mija je, nie zagłębiając się w ich piękno i różnorodność. Nie mam doświadczenia w jeździe off road - czy mogę wynająć samochód 4x4 i wjechać nim w interior? Możesz wynająć samochód 4x4, ale od Ciebie zależy czy chcesz spróbować swoich sił, po raz pierwszy, w islandzkim interiorze:) Osobiście odradzam - wybierz się tam z kimś doświadczonym. Nie mówię zbyt dobrze po angielsku a mam ochotę wreszcie wybrać się na Islandię. Czy to dobry pomysł, czy przepadnę gdzieś, a moje wakacje staną się koszmarem? Nie martw się - w hotelach wystarczy numer rezerwacji, a w większości miejsc związanych z turystyką pracują nasi rodacy, którzy chętnie pomagają przyjezdnym. Jeżeli chcesz mieć jednak pewność i spokój związany z poruszaniem się po wyspie (i wszelkimi tego aspektami) napisz do mnie w sprawie polskiego przewodnika. Gdzie robić zakupy objeżdżając wyspę dookoła? Sklepy otwarte w przyzwoitych godzinach, z zaopatrzeniem, które wystarczy każdemu turyście, znajdują się jedynie w większych miejscowościach (co nie oznacza - w metropoliach; na Islandii “większą miejscowością” nazywane są takie, w których mieszka ponad 700 osób). Ze swojej strony polecam robienie zakupów na zapas - podobnie jak w przypadku stacji benzynowych, odległości pomiędzy sklepami mogą wynosić czasami kilkadziesiąt kilometrów. Czy moja polska karta będzie działała na stacjach benzynowych? Zdarza się czasami, że polska karta debetowa nie działa na danej stacji benzynowej. Dlatego warto zabrać ze sobą wypukłą kartę kredytową. Niestety, część stacji oferuje jedynie samoobsługowe dystrybutory, więc jeżeli chcesz mieć pewność, że nie spotka Cię żadna niemiła niespodzianka, kup kartę przedpłaconą (do wyboru różne nominały) do wykorzystania na stacji benzynowej. TUTAJ znajdziesz stacje N1, a TUTAJ Olis. Czy wszystkie gorące źródła nadają się do kąpieli? I czy wszystkie są oznaczone? Koniecznie zajrzyj TUTAJ. Czy to prawda, że Islandia bywa sukcesywnie rozdeptywana, a niektóre miejsca przypominają polskie Krupówki? Prawdą jest ogromna liczba turystów, która nieuchronnie wpływa na to co dzieje się na wyspie - negatywów tego zjawiska jest bardzo wiele i jeżeli nie zostaną wprowadzone jakieś obostrzenia dzika, nieskażona i “wolna” Islandia stanie się tylko smutnym wspomnieniem. Najpopularniejsze atrakcje pełne są przybyszy, którzy chcą na własne oczy przekonać się jak wyglądają islandzkie cuda natury, w niektórych częściach wyspy nie sposób być przez moment samemu. Tam jednak, gdzie nie jeździ zbyt wiele osób, z daleka od południowego wybrzeża Islandia ma się całkiem dobrze:) Chcę zrobić materiał o Islandii, ale brakuje mi kontaktów na miejscu. Czy jest ktoś kto może mi w tym pomóc? Odezwij się do mnie:) Przyjeżdżamy większą grupą. Czy warto wynająć kampera i czy musimy zabierać ze sobą sprzęt do biwakowania? Kamper to świetny pomysł jeżeli chcecie być niezależni i zaoszczędzić na noclegach. Większość wypożyczalni oferuje pełne wyposażenie, więc nie musicie się martwić o przywożenie rzeczy z Polski. Tutaj znajdziesz ofertę różnych firm, które wypożyczają Vany i Kampery. Jak fotografować zorzę polarną? Ponieważ nie jestem fotografem, chętnie przekażę Twoje pytanie profesjonalistom:) Czy to prawda, że można się zatrzymać przy drodze i pójść głaskać islandzkie konie? Czy nikt nas nie przepędzi? Sprawa jest względna - w większości przypadków nikt nie będzie miał za złe tego, że głaskacie konie (zresztą one są do tego przyzwyczajone), bo zwyczajnie do najbliższej farmy może być kawał drogi. Zdarzają się jednak przypadki, zwłaszcza przy największych atrakcjach, że Islandczycy tracą cierpliwość i stawiają znaki zakazu głaskania, wchodzenia oraz informujące, że nie zobaczysz tutaj wielorybów. Jak we wszystkim na Islandii, należy zachować zdrowy rozsądek - również w kwestii miejsca parkingowego. Zatrzymywanie samochodu na środku drogi tylko po to, żeby zrobić zdjęcie, wyprowadzi miejscowych z równowagi dużo szybciej i mocniej niż dokarmianie ich zwierząt. Czy można zwiedzić Islandię nie wynajmując samochodu? Można, ale jest to wyjątkowo uciążliwe chyba, że Twoim planem jest zwiedzanie wyspy łapiąc “stopa”:) Transport publiczny na Islandii jest ograniczony oraz stosunkowo drogi. Czy Islandczycy lubią turystów? Czy to prawda, że boom turystyczny zaczyna drażnić miejscowych i coraz częściej pojawiają się zakazy? Co do częściej pojawiających się zakazów - to prawda. Stosunek Islandczyków do turystów jest ściśle związany z tym gdzie dana osoba pracuje - inne podejście będzie miał właściciel firmy turystycznej, który na przyjezdnych zarabia, a inne farmer, którego zwierzęta płoszą się ponieważ po raz kolejny nad ich głowami przelatuje mały samolot pełen turystów. Czy można negocjować ceny noclegów? Zazwyczaj cena podana przy rezerwacji jest ceną ostateczną. Jest duże zapotrzebowanie na miejsca noclegowe, więc właściciele hoteli/hosteli/pensjonatów nie boją się o własną sprzedaż i nie oferują możliwości negocjacji ceny. Czy na Islandii zostawia się napiwki? Oczywiście:) Czy warto wybrać się na wycieczkę Super Jeepem? Taka wycieczka jest czymś ekstra - dzięki tym samochodom dotrzesz w najbardziej odizolowane, przepiękne miejsca na Islandii - interior, lodowce, wulkany. Sama podróż jest czymś co warto spróbować w tym surowym kraju:) TUTAJ możesz sprawdzić ofertę wycieczek, które stawiają na Super Jeepy. Spanie pod namiotem w lutym/marcu - czy to dobry pomysł? Biorąc pod uwagę sztormy, temperatury, śnieg oraz zamknięte kempingi - nie:) Czy muszę zabrać ze sobą z Polski mapy Islandii, czy lepszym pomysłem jest zaopatrzenie się w nie na miejscu? I czy wynajęte samochody posiadają GPS? Darmowe mapy Islandii dostaniesz we wszystkich punktach turystycznych, w dodatku możesz sprawdzić wybraną lokalizację TUTAJ. Wynajęte samochody albo mają GPS w pakiecie, albo jest on do wynajęcia za dodatkową opłatą. Przylatuję na Islandię w maju - czy uda mi się wejść do jaskini lodowej? Większośc jaskiń lodowych jest dostępna do końca marca, wyjątkiem jest TA jaskinia, do której można wejść (pod warunkiem dobrej pogody) jeszcze przez cały kwiecień. Jak jest z lotami po Islandii? Warto z nich skorzystać? Jakie są ceny? Jest to zdecydowanie wygodny i szybki sposób przemieszczania, choć mocno uzależniony od pogody. Kierunki, rozkład lotów, ceny i wszystkie niezbędne informacje znajdziesz TUTAJ oraz TUTAJ. Ile kosztuje benzyna na Islandii? Koniecznie sprawdź TĘ stronę. Czy wynajmując samochód na Islandii potrzebuję karty kredytowej? I czy firma wynajmująca zablokuje na mojej karcie środki w ramach depozytu? Wszystko zależy od wypożyczalni jednak zdecydowana większość wymaga posiadania karty kredytowej i środków na niej, wystarczających do zablokowania depozytu, który jest zwracany po oddaniu samochodu. Jego wysokość zależy od konkretnej firmy i ma za zadanie pokrycie ewentualnych szkód oraz zadłużeń. Gdzie mogę rozbić namiot na Islandii? Przede wszystkim wszędzie tam, gdzie znajdziemy wyznaczone do tego miejsca. Po drodze wokół islandzkiej jedynki, po obu stronach drogi możemy zauważyć pola campingowe. Na stacjach benzynowych czy w Internecie, znajdziemy mapy, gdzie są one zaznaczone. Oczywiście możemy poprosić też o nocleg na podwórku u jednego z Islandczyków lub spróbować rozbić się na dziko w odludnym miejscu, jednak nie polecam robić tego na mchu (kary za jego niszczenie są wyjątkowo wysokie) lub na pastwisku (z wiadomych względów). Najważniejsze islandzkie atrakcje - czy warto się przebijać przez tłum turystów i tracić czas na miejsca, które są na każdym zdjęciu z Islandii? Warto. I nie warto. Na to pytanie nikt Ci nie odpowie:) Przylatuję w czerwcu na Islandię (na tydzień), czyli w sezonie, kiedy pogoda powinna być w porządku. Aby ograniczyć koszty chciałbym zabrać jedynie bagaż podręczny - czy jest to wykonalne, czy raczej trąci szaleństwem? Daj znać po przylocie do Polski jak było na Islandii, w trakcie tygodniowego pobytu z bagażem podręcznym:) Chętnie opublikuje Twoje doświadczenia! Czy to prawda, że na Islandii bardzo łatwo złapać stopa, a Islandczycy dodatkowo oferują nocleg we własnym domu? Tak, łapanie “stopa” na Islandii, zwłaszcza w miejscach, które nie są kompletnym pustkowiem, nie jest rzeczą niewykonalną. Świadczyć może o tym fakt, że tego typu rozwiązanie stanowi trzon wycieczki wielu przybywających na Islandię turystów. I najtańszą opcję jeżeli dodamy do tego spanie pod namiotem. Jeżeli chodzi o noclegi - jeżeli oczekujesz transportu, obiadu i noclegu od nowo poznanego, uprzejmego Islandczyka, który postanowił zabrać Cię ze sobą w trasę - zastanów się. Pięć razy. Przylatuję na Islandię i chce podzielić się swoją historią. Nie widzę jednak sensu, żeby w związku z tym zakładać bloga czy kanał na YouTubie. Może Guide to Iceland chciałoby mój tekst/film/relację? Odezwij się do mnie:) Chcę odstawić wynajęty samochód pod hotelem, zamiast na lotnisku czy w biurze wypożyczalni. Jaka jest procedura? Większość wypożyczalni przyjmuje prostą zasadę - samochód parkujesz przed/pod hotelem, a kluczyki zostawiasz w recepcji:) Jeżeli chcesz mieć jednak pewność co do odstawienia samochodu, sprawdź dokładnie swój voucher z potwierdzeniem wynajmu lub zapytaj bezpośrednio wypożyczalnię. Czy da się spać w trakcie białych nocy? I jak z prowadzeniem samochodu? Jakie są plusy podróżowania nocą, kiedy słońce praktycznie w ogóle nie zachodzi? “Zasłony” to słowo klucz. Gdy śpicie w aucie, możecie użyć dosłownie wszystkiego, by zakryć szyby, a gdy w pokoju hotelowym, zazwyczaj będziecie mieli do czynienia z grubymi kotarami, które nie powinny przepuszczać wiele światła. Podczas długich dni na Islandii komuś, kto światło słoneczne widzi o 23:00 pierwszy raz, może wydawać się, że wstąpiły w niego nowe siły i będzie chciał dłużej prowadzić, dojechać do celu, do którego miał trafić jutro czy wspinać się na szczyty, nie zważając na to, że w jego kraju jest już grubo po północy i pewnie dawno by spał. Nie martwcie się jednak, po dwóch, trzech dniach, Wasz organizm będzie lekko zmęczony takim trybem, przyzwyczai się jako tako do dziennego światła przez całą noc i zaczniecie chodzić spać o “normalnej” godzinie ;) Plusy podróżowania “nocą” są przede wszystkim takie, że ograniczony jest ruch komunikacyjny i transportowy, a cudowne widoki i skąpane w promieniach niknącego słońca krajobrazy, potrafią poruszyć każdego. Czy mogę zabrać na Islandię drona i kręcić w dowolnych miejscach? Przepisy dotyczące dronów znajdziesz TUTAJ (pierwsza część po islandzku, druga po angielsku). Przyjeżdżam na Islandię na kilka dni - czy lepiej wynająć samochód czy wybrać się na wycieczkę zorganizowaną? Jeżeli masz prawo jazdy i nie boisz się islandzkich dróg:) wynajęcie samochodu jest dobrym pomysłem. Masz wtedy większe pole manewru, sam dostosowujesz plan podróży i w dodatku masz szansę odkryć miejsca pomijane przez komercyjne wycieczki. Jeżeli jednak chcesz skupić się na eksplorowaniu Islandii, a nie na prowadzeniu samochodu, lubisz słuchać opowieści przewodników i stawiasz na głęboki wypoczynek - wycieczka zorganizowana jest dla Ciebie. Jesteśmy miłośnikami adrenaliny i wybieramy się na Islandię. Ostatnio widzieliśmy nagranie jak kilku odważnych surfowało w zimie po oceanie. Chcemy spróbować czegoś podobnego. Jest to w ogóle wykonalne i możliwe do zorganizowania? Jasne, odezwijcie się do mnie i napiszcie jakie macie oczekiwania:) Owoce morza na Islandii - gdzie najlepiej ich próbować w Reykjaviku lub niedalekiej okolicy? Zobacz menu Sjavargrillid i Fjorubordid. O najlepszych restauracjach w Reykjaviku przeczytasz TUTAJ. Czy to prawda, że woda na Islandii jest tak czysta, że można ją pić bezpośrednio z kranu? A jeżeli tak - nie musimy kupować butelkowanej? Tak, woda na Islandii jest jedną z najczystszych na świecie i nadaje się do picia bezpośrednio z kranu - zimna rzecz jasna (bo gorąca, np. w Reykjaviku jest pełna siarki). Kupowanie wody butelkowanej ma sens jeżeli lubisz jej smak/gaz lub potrzebujesz butelki do późniejszego napełniania darmową wodą. Na marginesie litr butelkowanej wody (z charakterystycznym designem butelki) jest droższy od litra benzyny:) Czy w zimie zdarza się, że nie możecie wyjść z domu, bo zasypał Was śnieg? Mieszkając w Reykjaviku raczej nie ma na to szansy, choć w tym roku zdarzyła się całonocna śnieżyca, która kompletnie sparaliżowała stolicę, a odkopywanie ulic zajęło kilka dni. Co innego na prowincji, zwłaszcza na Fiordach Wschodnich i Zachodnich, choć problem ze śniegiem dotyczy raczej nieprzejezdnych dróg (odciętych miejscowości), a nie samego wyjścia z domu. Jakie pamiątki przywieźć z Islandii? Z Islandii możesz przywieźć rzeczy niezwykłe. Począwszy od islandzkiego powietrza w puszkach, a na dziwnej w smaku (dyplomatyczna wersja) kminkowej wódce, zwanej tu Brennivin, kończąc. Warto wejść do licznych sklepów z pamiątkami, gdzie oprócz kiczowatych pamiątek w stylu nadwiślańsko - bawarskim, możemy zaopatrzyć się w pluszowe maskonury, swetry z owczej wełny, rękawiczki, czapki i kapcie, a także flagi, książki, albumy czy płyty z mniej lub bardziej popularną muzyką islandzką. Warto zawsze pamiętać, że na lotnisku również możemy zakupić wiele rzeczy, takich jak islandzkie kosmetyki, przysmaki lub alkohol, które gdy kupimy je w Reykjaviku, będą musiały być zapakowane do bagażu rejestrowanego. Skąd mam wiedzieć, że któraś z dróg na Islandii jest zamknięta? Czy często się to zdarza? Częściowo zamknięta “jedynka” (na danym odcinku) zdarza się rzadko i zazwyczaj w miejscach pokroju Fiordów Wschodnich. Co innego interior - tamtejsze drogi otwierane są na chwilę, zazwyczaj na przełomie czerwca/lipca lub Fiordy Zachodnie, gdzie część dróg bywa pozamykana lub ciężko przejezdna nawet wiosną lub jesienią (nie wspominając o zimie). Latem drogi są pozamykane w wyniku potężnego sztormu, ale jest to raczej wyjątek od reguły. Jeżeli chcesz sprawdzić warunki drogowe koniecznie odwiedź TĘ stronę. Czy na Islandii można spać w samochodzie? Można. I wiele osób to praktykuje:) Gdzie mogę kupić tani sweter lub dziwne pamiątki z Islandii? Istnieje coś takiego jak wystawka z różnymi starociami?:) Koniecznie odwiedź Kolaportið - to słynny pchli targ, na którym znajdziesz przeróżne osobliwości:) Czasami zdarzają się wyprzedaże organizowane przez mieszkańców w danej dzielnicy, ale jeżeli przyjeżdżasz na Islandię na chwilę - Kolaportið jest najlepszym wyjściem. Czy będąc na Islandii po raz pierwszy warto objeżdżać ją dookoła, czy lepiej skupić się na konkretnej części wyspy? Jeżeli masz minimum tydzień warto objechać wyspę dookoła. Jeżeli jednak przylatujesz dosłownie na kilka dni, lepiej skupić się na konkretnym rejonie Islandii i postarać się wyciągnąć z niego jak najwięcej. Wolontariat na Islandii - czy to w ogóle możliwe? Jasne. I w dodatku jest to świetna opcja żeby poznać ten kraj od innej strony. Wolontariat na Islandii działa prężnie i możecie skorzystać z wielu opcji - workcampy, wolontariaty długo i krótkoterminowe. Niektóre z nich są realizowane w kompletnie niesamowitych miejscach, mają fascynujący program i gwarantuję, że to będzie idealny wstęp do islandzkiej przygody. Uwaga - wolontariat na Islandii może zakończyć się nieposkromioną chęcią zamieszkania w tym kraju:) Sprawdź TĘ, TĘ, TĘ i TĘ stronę. Czy pisząc do Guide to Iceland nawiążę kontakt z żywym człowiekiem, czy sprytnie zaprogramowaną maszyną, która wysyła zbiorcze, nic nie wnoszące odpowiedzi? Na wszystkie maile odpowiadają mieszkający na Islandii ludzie, o których możesz przeczytać również TUTAJ:) ON1X.
  • u7xin6tuy0.pages.dev/31
  • u7xin6tuy0.pages.dev/65
  • u7xin6tuy0.pages.dev/20
  • u7xin6tuy0.pages.dev/60
  • u7xin6tuy0.pages.dev/14
  • u7xin6tuy0.pages.dev/15
  • u7xin6tuy0.pages.dev/11
  • u7xin6tuy0.pages.dev/55
  • zycie na islandii forum